A teraz jak to wygląda? Miałeś również za sobą przygodę w Anglii.
Współpracuje z Abramowskim i Tomaszczykiem. Jeden jeździ na szutrach drugi na asfalcie. Mam teraz dwa domy rajdowe. Byłem w Anglii, aby podszlifować język, który przydaje mi się w nawiązywaniu kontaktów. Tak narodziła się wielka przyjaźń z zagranicznymi pilotami, z którymi wymieniam się wskazówkami. Z tymi kierowcami wiążę duże nadzieję, bo współpraca przebiega bardzo dobrze.
Przyznasz, że ostatni sezon jak i ten jest dla Ciebie bardzo udany. Zajęcie pierwszego miejsca w klasyfikacji generalnej Pucharu Polski Rajdu Dolnośląskiego było poprawką sukcesu z zeszłego roku, gdzie byliście na trzecim miejscu podium.
- Mieliśmy sporo kłopotów w tej edycji, wahacze musieliśmy pospinać pasem od lawety, aby ten wahacz był na swoim miejscu. Jechaliśmy bardzo szybko, w pewnym momencie powiedziałem do swojego kierowcy " Idziesz! Idziesz!. Zaczęliśmy się śmiać, jechaliśmy naprawdę szybko, już szybciej się nie dało. Po prostu zapier.....liśmy. To zwycięstwo było wywalczone w niesamowity sposób. Na 19 – letniej Hondzie już więcej wycisnąć się nie dało.
Skoro idzie tak dobrze, to może wystąpicie w Mistrzostwach Polski, aby bić się np. z Kucharem, Kuzajem lub Bouffierem?
- Każdy bokser zastanawia się czy dałby radę Tysonowi, jednak jak nie walczy on w tej samej kategorii to nie ma sensu (śmiech). Nie mamy takich środków i warunków, choć gdyby zbliżyć czasy w ostatniego rajdu bylibyśmy 14-15 miejscu w klasyfikacji generalnej. Jednak to dla nas bez sensu, jeździmy dla frajdy.
Wygrana w Pucharze Polski był świetnym prezentem na rocznicę 10 - lecie twoich startów. Jak będziesz świętował?
Po Rajdzie Wisły zamierzam zorganizować imprezę dla swoich przyjaciół, znajomych jak i kierowców z którymi jeździłem i jeżdżę. Myślę, że będzie to dobra okazja nie tylko do świętowania mojego jubileuszu, ale i wyniku z rajdu Wisły.
Wielu czytelników uważa was za szaleńców, za ludzi, którzy targają się na swoje życie. Oprócz pucharów za swoje zwycięstwa nie dostajecie nagród. Zapytam wprost, po co startujesz? Nie czujesz strachu?
Moi kumple, którzy wykonują akrobację na rowerach to są kozacy. Przyznam, ze chyba nie odważyłbym się skoczyć z rampy tylko po to, aby zrobić jakiś trik. To jest hobby, odpowiednim przygotowaniem samochodu doświadczeniem i umiejętnościami można zminimalizować ryzyko, choć ona zawsze istnieje. Zawsze sobie mówimy, że jedziemy zachowawczo, jednak gdy zamykamy drzwi samochodu odzywa się ambicja i chęć udowodnienia sobie i kibicom swojej pozycji. W swoim życiu przeżyłem wiele wypadków w tym swoich przyjaciół, dlatego do każdego rajdu długo się przygotowujemy i tylko w ten sposób możemy rywalizować. Rajdy to mój sposób na życie.
Życzę w takim razie kolejnych sukcesów.
Nie dziękuje.
Z Łukaszem Wlochem rozmawiał Mateusz Banaszak
Kolejnym rajdem Łukasza Włocha i Jerzego Tomaszczyka będzie Rajd Wisły już za dwa tygodnie. O startach będziemy informować na bieżąco.
Komentarze (1)
Brawo Włochu. Gratulujemy i trzymamy kciuki.