- W końcu uśmiechnięta twarz trenera. Chciałem bardzo pogratulować dziewczynom za to, że dzisiaj zostawiły serce na boisku. Mam nadzieję, że to początek dobrego. Obiecujemy walkę do upadłego - deklarował wreszcie zadowolony szkoleniowiec żółto – niebieskich.
Po 15:10 do przerwy, w drugiej połowie drużyna z Jeleniej Góry przeżywała trudne chwile. KPR grał zbyt pasywnie w obronie systemem 5 plus 1. Przez prawie 10 minut gospodynie nie zdobyly bramki. Niesamowicie waleczne rywalki z Kaszub skutecznie goniły wynik doprowadzając do straty tylko dwóch goli. Końcówka spotkania o „być, albo nie być” dla KPR-u należała już do lepiej dysponowanych jeleniogórzanek.
Bramki strzeliły Anna Mączka 10, Ewa Nowicka i Dominika Grobelska po 3, Oktawia Bielecka, Aleksandra Uzar, Joanna Załoga i Sylwia Jasińska po 2 oraz Aleksandra Tomczyk, Martyna Michalak i Tetiana Bilenia po 1.
KPR jest nadal na ostatnim, dwunastym miejscu w tabeli Superligi, ale strata do klubu z Kościerzyny zmalała do dwóch punktów. W najbliższą środę, 2 marca, wyjazdowy mecz w Szczecinie z liderem, a po miesięcznej przerwie decydujące potyczki w fazie play out.
Komentarze (1)
Bardzo słaby mecz i nie ma sensu co tu się rozpisywać. Niektóre panny albo mężatki powinny się zastanowić co chcą w najbliższym czasie robić, bo raczej ich miejsce to max team w pierwszej lidze i myślę tu o Bieleni, Nowickiej, rozczarowany grą Uzar i kilku innych dziewcząt z ławki. Dlaczego Kobzar siedzi na trybunach - konflikt z trenerem? Sprawą Zarządu jest znalezienie w Polsce jak najszybciej dobrego trenera jeżeli jeszcze w Jeleniej Górze myślimy o piłce ręcznej.