Znowu opóźnienie w budowie Kolei Izerskiej

- Robotnicy wykonali już 90 proc. prac – czytamy w komunikacie. - Zdemontowano tory i rozjazdy, a następnie ułożono tor główny na odcinku ponad 13 km i tor mijankowy w Jakuszycach. Ułożono też rozjazdy, uzupełniono tłuczeń na całej długości linii. Tory - główny oraz mijankowy w Jakuszycach - zostały podbite. Tor główny jest wyregulowany w planie i przekroju na całej długości. Ułożono prowadnicę na łukach (2500 mb), przeprowadzono konserwację 20 obiektów inżynieryjnych, przemurowano ściany czołowe w 15 przepustach, a w 3 przepustach otwartych wymieniono konstrukcję stalową.

Wykonano też 7 przejazdów, wykonano renowację rowów bocznych, naprawiono peron w Szklarskiej Porębie Huta. Jak wynika z komunikatu, prace potrwają do końca maja.
Nie oznacza to jednak, że to koniec remontów. Wczoraj zarząd województwa podjął decyzję o dołożeniu kolejnego miliona złotych do tej inwestycji. - Okazało się, że na odcinku ok. kilometra, który należy do Polskich Linii Kolejowej, są dwa mostki wymagające remontu – mówi wicemarszałek dolnośląski Jerzy Łużniak. Przyznaje, że nie ma jeszcze nawet przymiarek do otwarcia trasy. - Musimy jeszcze w trybie przetargowym wyłonić przewoźnika – mówi nam.

Czy nie można przetargu ogłosić już dzisiaj? - Przecież remont jeszcze się nie skończył, zrobimy to dopiero po odbiorze technicznym trasy – powiedział.

Dodatkowe prace remontowe potrwają ok. 1,5-2 miesiące, wybór przewoźnika drugie tyle. To znacząco wydłuży w czasie uruchomienie tego połączenia. Władze województwa w ub. roku liczyły, że Kolej Izerska zostanie uruchomiona wraz z Biegiem Piastów, ale nic z tego nie wyszło. Później liczono, że będzie to jeszcze przed wakacjami, teraz mówi się o wakacjach, choć i ten termin wydaje się coraz bardziej realny. - Zgadzam się, że ta inwestycja nam się przedłuża i że nie powinno to trwać tak długo – przyznaje Jerzy Łużniak.

Tyle, że na kolej w tym kraju nie ma siły.