
Kilka dni temu informowaliśmy, że przy fontannie, obleganej przez mieszkańców, pojawiła się tablica z napisem „zakaz kąpieli”. To wywołało zdziwienie osób korzystających z wodotrysku. Urzędnicy przekonywali, że zakaz to efekt badań wody przeprowadzonych przez sanepid, które potwierdziły w wodzie obecność bakterii wskaźnikowych oraz gronkowca.
Po tej publikacji skontaktował się z nami rzecznik prasowy prezydenta Cezary Wiklik i poinformował, że tablica zostanie zmieniona. Chodzi o to, by miasto nie zakazywało kąpieli, ale informowało, że wchodzący do wody robią to na własną odpowiedzialność. Dodał, że nie chodzi tylko o sprawy sanitarne, ale także o to, że miasto nie będzie ponosić odpowiedzialności za ewentualne wypadki. Jest to logiczne: jeśli dziecko przewróci się i rozbije głowę, odpowiedzialność za to poniesie rodzic. Oczywiście miejmy nadzieję, że takich wypadków będzie jak najmniej.
Od wczoraj wisi w tym miejscu nowa tablica z napisem: Woda nie nadaje się do picia i kąpieli. Sprawa jest jasna: mieszkańcy wiedzą, że woda może powodować np. wysypkę, ale jeśli zechcą się kąpać, to ich sprawa.
Komentarze (8)
Czy ktoś widział, że fontanna jest oblegana? Jej położenie z dala od centrum sprawia, że nie cieszy oczu turystów i mieszkańców, a większość "oblegających" podziwia ją z okien autobusu. Za każdym razem, jak patrzę na tę fontannę, nie mogę się nadziwić tak niefortunnej decyzji o wpakowaniu wielkiej kasy w to miejsce :(
Szanowna Krysiu, gdy czytam takie pierdoły jak Twoje to krew mnie zalewa. Fontanna działa od zeszłego roku, a obecne lato wyraźnie udowodniło, że był to dobry pomysł. Ty, być może nie przetarłaś swoich okularów, by to dostrzec. Już z początkiem wiosny, gdy zaczęły się ciepłe dni fontanna jest pełna ludzi - starszych, młodszych, matek z dziećmi i nawet rodzin. W internecie jest też wiele zdjęć takiego stanu i wysil się trochę i zanim wylejesz tu swój szlam to zweryfikuj, czy się przypadkiem nie mylisz. Nie będę Ci tego opisywał, bo wystarczy że się tam wybierzesz w upalny dzień i sama się przekonasz. Ona nie jest dla turystów, tylko dla mieszkańców. Od zawsze była tu fontanna i ma tutaj być i nie trzeba jej przenosić tylko dla tego, że Ty byś chciała turystów kąpiących się w fontannie - turyści by się już nie zmieścili. Więc nie chrzań.
Z uwagi na logikę decyzja o tej tabliczce wydaje się słuszna. Ubolewam jednak nad faktem, że monterzy, którzy mocowali ją do lampy zrobili to... krzywo - to po prostu widać. Brak poczucia estetyki i krótkowzroczność intelektualna to cechy charakterystyczne dla niektórych pracowników sektora usług miejskich. Podobnie powiem jest ze znakami drogowymi i co gorsza z niektórymi lampami ulicznymi, nawet tymi całkiem nowymi, które mają doświetlać przejścia dla pieszych. Na ul. W. Polskiego niektóre nowe lampy nad pasami odstają od pionu tak wyraźnie, że zwyczajnie powodują niesmak gdy się na nie patrzy.
A u mnie krawężnik wyżej niż inne położyli!!!!
Ludzie ogarnijcie się do cho;ery!!!!
Temu Panu na ławeczce chyba gronkowiec zaszkodził
a JA MAM PYTANIE Z skąd ta woda do fontanny jest pociągnięta??? Chyba nie z wodociągów???,, skoro my ją pijemy i się kąpiemy a nagle w tej fontannie nie można się wykąpać....
Jacy wy ludzie biedni jesteście. Prowadzicie swoje dzieci do wody z udowodnionym gronkowcem i bakterią coli (proponuję wygooglować co to) oraz pewnymi szczo****i mentów. Władze miejskie ustami rzecznika w dodatku dopuszcza proceder NIEZGODNY Z PRAWEM. Zadyma z tablicą jest po prostu kretyńska. Ja mam dla mądrej głowy z ratusza, co to wszystko wymyśliła taką propozycję, żeby otworzyć bramy oczyszczalni ścieków, tam jest fajny okrągły basen z bąbelkami , we wspaniałym otoczeniu zieleni, nad rzeką, monitorowany, z badaną codziennie wodą i umieścić tabliczkę "Woda nie nadaje się do picia i kąpieli", a na wchodzących nie zwracać uwagi. Oczywiście rzecznik prasowy niech powie w mediach, że tam nie wolno się kąpać, ale jak ktoś chce, to my jego nie wyrzucimy. I za friko nowy basen gotowy, a jak ktoś zachoruje, czy się utopi, to przecież tabliczka była. A żeby jeszcze zaoszczędzić, to proponuję wywalić wszystkich zatrudnionych przy basenie na sudeckiej, nalać tam wody, otworzyć bramy i też taką samą tabliczkę walnąć i z czapki. Jakby się kto pytał tabliczka była, a jak kto się utopi, parafrazując rzecznika "Oczywiście miejmy nadzieję, że takich wypadków będzie jak najmniej", to ktoś prędzej czy pózniej zadzwoni i topielca wyłowią - miejmy nadzieję przed daleko posuniętym rozkładem. O matko, gdzie ja żyję, czy naprawdę musi być wojna, żeby niektórym rozum wrócił?
W końcu jakaś logika myślenia.
Tabliczka właściwie jest zbędna, ale skoro jest, niech sobie będzie. Państwo, miasto nie jest niańką dla obywateli. Ważne, by wiadomo było, że straż miejska nie będzie polować na mandaty, bo ktoś opłukał się w fontannie.
Taki sposób myślenia, że ktoś ma pilnować, by ktoś tam nie nabił sobie guza, bo wlazł, gdzie go nie proszono, winien przeminąć wraz z komuną.