To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Zgorzeleccy koszykarze odzyskali przewagę parkietu

- Żaden mecz w półfinale Tauron Basket Ligi nie jest łatwy. Tu po prostu nie ma słabych drużyn. PGE Turów jest w stanie wygrać w Sopocie. Tak twierdzili trenerzy i zawodnicy przed wyjazdem na dwa trudne spotkania w hali niewygodnego rywala.

Turów – Trefl 2:2

Pierwsza potyczka zakończyła się klęską czarno – zielonych 69:82. Ekipa trenera Karlisa Muiznieksa prowadziła 2:1. Jego podopieczni pokazali charakter, grali z dużo większym zaangażowaniem i zespołowo, jako wyrównany sportowo team. Ponadto wyłączyli z gry najlepszego koszykarza z wcześniejszych meczów tych drużyn, Konrada Wysockiego i Daniela Kickerta (obaj nie zdobyli nawet punktu). Zgorzelczanie pozwolili przeciwnikom sobie narzucić styl gry. Byli bardzo pasywni i niezdecydowani, zbyt mało ruchliwi w ataku, brakowało skuteczności, mieli przestoje. Walkę o zbiórki brunatni przegrali wysoko, 24:43.

- Jest niedopuszczalne, aby Turów całkowicie oddał pole rywalom – denerwował się trener Jacek Winnicki. - W Zgorzelcu to my opanowaliśmy strefę podkoszową. Nasza przewaga w zbiórkach była widoczna (44:32). Torey Thomas i David Jackson (wywalczyli razem 38 punktów), sami nie wygrają meczu. To była jedyna dwucyfrowa zdobycz obu koszykarzy (21 i 17 pkt.).

Sztab szkoleniowy i zawodnicy PGE Turowa wyciągnęli wnioski z porażki i bardzo wiele zmienili w grze w drugim meczu w sopockiej hali, który za wszelką cenę musieli zwyciężyć. Poradzili sobie z presją. Tym razem bardzo skutecznie zaprezentowali się w ataku i w obronie. Koszykarze Turowa znów dominowali pod tablicami i ponownie wygrali walkę o zbiórki. To był klucz do wyniku 91:82 (25:14, 20:19, 16:19, 30:30) i wyrównania stanu w play off na 2:2. Tym samym ekipa ze Zgorzelca odzyskała przewagę parkietu. To bardzo istotne w walce o medale mistrzostw Polski. Wpływ na korzystny rezultat miały też sportowa determinacja i zaangażowanie. Od początku zespół trenera Winnickiego kontrolował wydarzenia na boisku i do minimum niwelował atuty zawodników Trefla. Na początku czwartej kwarty Turów prowadził różnicą 17 punktów. Gra w ataku nie opierała się wyłącznie na parze Thomas (22 pkt.) – Jackson (10 pkt.). Do kosza sopocian trafiali Konrad Wysocki (19), Marko Brkic (15), Daniel Kickert (11) Bartosz Bochno (9) i Robert Tomaszek (5). Goście mieli osiem celnych rzutów za „trójkę”.

Treflowi zabrakło charakteru. Dopiero w ostatnich minutach zespół z dobrej strony pokazał się w obronie. Turowianie mieli kłopoty z wyprowadzeniem piłki zza końcowej linii. Gospodarze byli rozczarowani i przygnębieni swoją postawą.

Przy wyniku półfinałowej rywalizacji TBL 2:2 wiadomo, że drużyny PGE Turowa i Trefla muszą jeszcze rozegrać minimum dwa mecze. W tej fazie play off gra toczy się do czterech zwycięstw. Następna podkoszowa konfrontacja w poświąteczny czwartek, 28 bm. o godzinie 18, w hali Centrum Sportowo – Rekreacyjnego w Zgorzelcu. Szósty mecz tej serii zaplanowano 1 maja br. w Sopocie.