Po nowelizacji przepisów, przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 50 km/h skutkuje nie tylko mandatem i punktami karnymi, ale też zatrzymaniem prawa jazdy na 3 miesiące. Ukaranemu kierowcy policjant zabiera prawo jazdy na miejscu i przekazuje je do właściwego starosty. Ten ostatni w drodze decyzji administracyjnej orzeka o zatrzymaniu uprawnienia.
Do tej pory do jeleniogórskiego wydziału komunikacji wpłynęło 11 dokumentów zatrzymanych kierowcom. 9 z nich zabrali policjanci na terenie Jeleniej Góry, a 2 w Kaczorowie. Zatrzymane prawa jazdy wpływają do urzędów z pewnym opóźnieniem, więc zapewne jest ich więcej.
Komentarze (15)
Policjant zabrać to sobie może kanapki do pracy bo prawo jazdy to może conajwyżej zatrzymać!!!
Wystarczy nie wozić fizycznie prawa jazdy - wtedy nie mają prawa go odebrać, bo mogą tylko to zrobić w momencie popełnienia wykroczenia. Ryzykuje się tylko mandat w wysokości 50 pln. Tak samo nie mogą zabrać policjanci po cywilnemu, tylko w oznakowanym radiowozie.
ale kozak z ciebie, no i co ze ppowiesz ze nie masz jak i tak dokument w bazie bedzie widnial jako "do zatrzymania" a kierowca z taką adnotacja jest traktowany jak ten któremu zatrzymano. pomysl najpierw a potem sie wymadrzaj. nasluchal sie natankowego tvnu i pajacuje.
sam dokument jest tylko dokumentem, a fakt ze przekroczone jest o 50km/h jest faktem, ty tylko nie oddajesz samego dokumentu, ktory podobniez jak karta debetowa po zastrzezeniu jest powiedzmy nieprzydatna.
Jak anulować mandat i nie dać sobie odebrać prawa jazdy? W Internecie pojawiła się aplikacja, która generuje pisma procesowe w sprawie anulowania rzekomych mandatów. Z ponad 170 tysięcy osób, które do tej pory skorzystały z tej pomocy tylko 15 przegrało sprawę w sądzie. To daje 99% skuteczności dla proponowanej przez portal anuluj-mandat.pl ścieżki odwoławczej. Po tym, jak MSW wprowadziło nowe sankcje dla kierowców, wielu prawników odniosło się krytycznie do nowelizacji przepisów. Jak wyjaśnia prawnik Tomasz Parol w programie "Wolne Głosy", przepis o zatrzymywaniu prawa jazdy na 3 miesiące za przekroczenie prędkości o 50 km/godz. w obszarze zabudowanym jest niekonstytucyjnym bublem prawnym. Po pierwsze, dlatego że przepis nie przewiduje kontroli sądowej, a artykuł 45 i 77 konstytucji mówi o tym, że mamy prawo odwoływać się do sądu w przypadku, kiedy nasze prawa są naruszane. Po wtóre, wystarczy, że zapomnimy naszego prawa jazdy z domu i już policjant nie może nam go odebrać, ponieważ musi wystawić pokwitowanie, a nie jest to możliwe, jeśli fizycznie nie dostanie od nas do ręki dokumentu. Gdyby jednak to zrobił, mamy prawo do złożenia w prokuraturze zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa za poświadczenie nieprawdy.
Zatrzymanie prawa jazdy nie jest skuteczne w momencie zatrzymania!
Kierowco, jeśli policjant zatrzyma cię za przekroczenie prędkości, to jeszcze nie koniec świata! Jeżeli kwestionujesz zasadność zatrzymania, możesz nie przyjąć mandatu i skorzystać ze ścieżki odwoławczej. Policjant przekazuje sprawę do starosty, który wydaje decyzję o odebraniu prawa jazdy. Policjant powinien również w ciągu 7 dni przekazać sprawę do sądu, jednak zazwyczaj tego nie czyni. Wtedy natychmiast składamy do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa o niedopełnienie obowiązków służbowych. Jeśli w końcu sprawa trafi do sądu, możemy podważyć wiarygodność urządzenia, którym dokonywano pomiaru prędkości. Jeśli była to Iskra-1 lub laser ULTRALYTE LTI 20-20 to mamy duże szanse na wybronienie się z zarzutów. Urządzenia te są kwestionowane przez polskie sądy i na podstawie ich wskazań kierowcy nie można ukarać mandatem karnym. Nawet, jeśli sąd wyda wyrok niekorzystny, istnieje droga odwoławcza. Dopiero po uprawomocnieniu się wyroku sprawa trafia do starosty, który wydaje decyzję o zatrzymaniu prawa jazdy. Od tej decyzji również możemy się odwołać, tym razem do samorządowego kolegium odwoławczego. Dopiero, kiedy ten organ podtrzyma decyzję starosty, wtedy rzeczywiście prawnie można odebrać prawo jazdy kierowcy. Jednak ta ścieżka trwa, jak policzyli prawnicy minimum 63 dni. Do tego należy dodać czas na doręczenie pism i opóźnienia poczty i może się okazać, że miną właśnie 3 miesiące od daty zatrzymania przez policję, czyli dokładnie tyle, na ile zawieszono nam prawo jazdy! W tym czasie możemy jeździć samochodem narażając się wyłącznie na 50 złotowy mandat za brak dokumentów w czasie kontroli. Nie dostaniemy za to nawet punktów karnych.
Jak się bronić przed zachłannością rządzących? Na pewno warto znać swoje prawa. W nowelizacji ustawy widnieje zapis, że starosta może odebrać prawo jazdy również na podstawie wskazań z radaru. To budzi wiele prawnych kontrowersji. Jeśli dostaliśmy mandat na podstawie wskazań z radaru, możemy go anulować. W takim przypadku pobieramy wniosek o umorzenie postępowania w sprawie ustalenia sprawcy wykroczenia drogowego i wysyłamy w odpowiedzi na rzekomy mandat. Dlaczego rzekomy? Ponieważ wezwanie nie spełnia wymogów formalnych art. 97 par. 1 pkt 3 kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia, a więc nie jest mandatem! Jak wiadomo, zanim przyjmiemy mandat, musimy przyznać, ze to my kierowaliśmy pojazdem. "Wezwania do właściciela pojazdu o wskazanie kierującego naruszają jego prawa procesowe, a wideo-rejestratory nie mierzą prędkości śledzonego pojazdu", czytamy na portalu. Wygląda na to, że nawet w przypadku zatrzymania prawa jazdy na podstawie wideo-rejestratora w nieoznakowanym pojeździe, sprawa nie musi skończyć się źle. Akcja "Anuluj sobie mandat" zyskuje coraz większą popularność, a użytkownicy pojazdów coraz odważniej korzystają z przysługujących im praw. Szczęśliwie dla kierowców polskie prawo jest dziurawe jak sito.
Akcja jak najbardziej na miejscu Ale ??????
Czy akurat w tym miejscu jest niebezpiecznie ? Dlaczego panowie policjanci z uporem maniaka czają się zza krzaka w takim jak to miejscu, czyli na ul Wolności koło "Młyna"?
Czy nie lepiej stanąć zaledwie 2 km dalej pod Koroną gdzie naprawdę jest niebezpiecznie ? A może przed Urzędem Skarbowym, gdzie roi się od krzyży, bo zginęło tam kilka osób ?
Podobnie niebezpiecznie jest przed szkołami: nr6 w Cieplicach, na ulicach Sudeckiej i Grunwaldzkiej.... Jednak tam policjanta z radarem ani Strażnika Miejskiego nie uświadczysz ?
Jak jeszcze długo przyjdzie nam czekać na zamianę łapankoszykan zza krzaka na prawdziwą prewencję ?
Polecam wszystkim, którzy zostaną złapani w takiej sytuacji, gdzie radiowóz i mierzący prędkość policjant jest słabo widoczny o nieprzyjmowanie mandatu. Patrol policji, zgodnie z rozporządzeniem MSWiA musi być widoczny z dostatecznej odległości. Nie może być więc schowany w krzakach, a wyskakujący nagle zza nich stwarza o wiele większe zagrożenie niż kierowca przekraczający prędkość o 20-30 km/h. Dobrze w takiej sytuacji porobić zdjęcia, oczywiście uzyskać dane (łącznie z nr legitymacji) kontrolujących policjantów - mają obowiązek je podać.
Sprawa trafia do sądu, a w międzyczasie można jednocześnie złożyć na nich skargę do ich przełożonych o stworzenie zagrożenia na drodze. Jeśli dobrze udokumentujecie macie duże szanse wygrać w sądzie. Nie popieram piractwa na drodze, ale policja nie może działać jak poborca kasy.
Tak samo sprawdzajcie, czy w pobliżu miejsca pomiaru nie ma linii wysokiego napięcia, stalowych barierek, itd.., bo pomiar wtedy jest najczęściej zafałszowany.
A tym panom ze srebrnego busa na numerach cywilnych DJ 05090 ,którzy w zeszłą środę dzielnie atakowali podjazd w Kaczorowie z prędkością 90 km/h to nikt prawa jazdy nie zatrzyma.W Maciejowej też za bardzo nie zwalniali,a na obwodnicy Karpacza to już 100 na 40.Pewnie dzisiaj nagrodę dostali.
Kolego jak nie masz dowodów (nagranie) to nie pomawiaj, bo możesz mieć sprawę cywilną w sądzie.
Dokladnie jest tak, ze z radarem stoja najczesciej tam gdzie najczesciej kierowcy sie zbytnio rozpedza a nie tam gdzie jest to najbardziej niebezpieczne. Na wszystkich miejscach stalej kontroli predkosci spoko mozna 100 leciec i nie stanowi to az tak duzego zagrozenia ale oczywiscie tam gdzie zbyt duza predkosc stanowi b duze zagrozenie to ich nie ma :). Priorytet takich kontroli jesy widoczny o oczywisty jak najwiecej zlapac, czyli takie miejsca gdzie jest dosc bezpiecznie a kierowcy zapomna sie ...
jodlak nie kompromituj się,spoko lecieć 100 to można na autostradzie,a niech Ci będzie uznam,że "ciągnąć się" zabrzmi lepiej,ale nie na litość boską na Jana Pawła II czy Wolności ! Tam giną ludzie ciężki k****nie !!! Takim jak Ty mistrzem szos w 20 letnim bolidzie przeszkadza wszystko,drzewa przy drodze,policja ,fotoradary,a w domu tyjąca zona i rosnące dzieci,czasem i pies na kopa się załapie.Pamiętam internet bez takich jak Ty,ale trafił pod kapiące strzechy i codzień mamy wszyscy nieszczescie czytać mądrości objawione idiotów. "Kierowcy zapomną się"..jak ten debil na A4 wczoraj ??? który zmieił i posiekał wiezionym szkłem kilka ludzkich istnień ? Puknij się w pusty baniak.
Do pffff nie zrozumiales nic a nic mojego przeslania :) Dodam ze mam bolida pol rocznego, zony sie pozbylem :). Policja mi nie przeszkadza, fotoradary tym bardziej, nie zaplacilem nigdy mandatu :). Poprostu widuje prawie kazdego dnia te kontrole w tych samych miejscach gdzie nie bylo nigdy zadnej nawet stluczki. Z Twojej wypowiedzi az wylewa sie frustracja i agresja. Nie potrafisz podjac zadnej dyskusji. Twoj elaborat na temat mojej niby osoby ni z gruszki ni z pietruszki :) Powtorze, jestem za kontrolami i to czestszymi ale tam gdzie sa one wskazane a wrecz niezbedne. Wszystko w temacie a Tobie szanowny agresywny pisarzu .... zycie takich "zlych" samo rozliczy ...
Jodlak w sumie racja, niby takie sterczenie w tych samych miejscach skutków nie przynosi, ale gdyby nie stałe patrole na obwodnicy, to na przejściu dla pieszych na ścieżce rowerowej gdzie jest "50" wszyscy by pruli 120 i tylko kwestia czasu, kiedy ktoś kogoś by nie zauważył i zabił. I co? Musimy czekać na wypadek, żeby tam stawiać patrol?
Wg mnie stoją tam, gdzie mogą wyłapać najwięcej niebezpiecznych kierowców, jak ich sporo połapią w takim miejscu i zabiorą prawka, to już nie wjadą na te 'bardziej niebezpieczne' odcinki.
Polska wprowadzona przepis zatrzymywania praw jazdy jak w Niemczech. Szkoda tylko ze nasze
Jodlak - jak najbardziej się z Tobą zgadzam. Fotoradary nie służą do poprawy bezpieczeństwa a do łupienia ludu....
Jodlak -no oczywiście zwolennik wprowadzenia 100 w mieście doradcą policji w kwestiach punktów kontrolnych ,paradne :D To właśnie spoleczniacy Twojego pokroju polglowkom za sterami dają alibi na łamanie przepisów .Bo znak nie tam ,policja nie tam.Gdzieś sobie wepchnij swoje oburzenie .