To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Zatruli się grzybami, walczą o życie

Zatruli się grzybami, walczą o życie

Małżeństwo z Wojcieszyc trafiło do szpitala z objawami zatrucia grzybami. To pierwsze ofiary grzyborania w tym sezonie w naszym regionie. - Uważajmy, co jemy – ostrzega Halina Pietrzykowska, grzyboznawca.

43-letnia kobieta i nieco starszy od niej mężczyzna mieli typowe objawy dla zatrucia: bóle brzucha i wymioty. Trafili do jeleniogórskiego szpitala, a stamtąd przewieziono ich do szpitala we Wrocławiu na oddział zatruć. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, ich stan jest ciężki.

Jak zbierać grzyby, żeby nie zatruć siebie i rodziny? - Najlepiej zbierać tylko te gatunki, których jest się pewnym, że są jadalne – mówi Halina Pietrzykowska z Sanepidu w Jeleniej Górze. - Ewentualnie zaraz po zebraniu skontaktować się z grzyboznawcą, lub porównać zebrane gatunki z atlasem. Nie polecam natomiast zasięganie rady u sąsiadów i znajomych, gdyż mogą nas nieświadomie wprowadzić w błąd.

Jak mówi, największe spustoszenie w organiźmie powodują muchomory: sromotnikowy, jadowity i wiosenny. - One zawierają amanitynę – silną toksynę wyniszczającą organizm – tłumaczy. - Amanityna sieje spustoszenie w organiźmie zanim pojawią się objawy zatrucia. Biegunka i bóle brzucha oznaczają, że organizm jest już mocno zniszczony. Statystycznie, na 5 przypadków zatrucia tymi grzybami aż 3 kończą się śmiercią.

Mniej groźny jest słynny „szatan”. - Tak naprawdę w naszym regionie praktycznie nie ma tego grzyba. „Szatan” jest często mylony z goryczakiem żółciowym – mówi Halina Pietrzykowska. - Na szczęście, zatrucia tym grzybem pojawiają się rzadko, a to dlatego, że łatwo go rozpoznać. - Nawet jeśli kawałek tego goryczaka trafi do potrawy, jest ona bardzo gorzka – tłumaczy pani grzyboznawca.

Jak mówi, można mieć kłopoty żołądkowe nawet po spożyciu jadalnych gzybów. - Jeśli są przechowywane kilka dni w warunkach pokojowych, drobnoustroje mogą dać znać o sobie – mówi. - Na szczęście, takie zatrucie nie jest tak groźne jak zatrucie toksynami. Najlepiej jednak spożywać grzyby świeże, lub oczywiście po ususzeniu.

Kupujący grzyby nie powinni też ufać na słowo sprzedawcom. - Każdy sprzedawca powinien mieć atest, wydany przez Sanepid. Atesty wydawane są dla konkretnego zbioru grzybów – mówi Hanna Pietrzykowska. - Kupując grzyby z atestem mamy pewność, że są jadalne.