To nie był ten KPR, którego oglądaliśmy przez pierwszą część sezonu. To był taki zespół, jaki chcielibyśmy oglądać zawsze: dobrze zmotywowany, walczący o każdą piłkę, grający efektownie i efektywnie.
Jeleniogórzanki od początku osiągnęły sporą przewagę. Po 11 minutach było już 7:2 dla podopiecznych Małgorzaty Jędrzejczak. Później rywalki odrobiły część strat (7:4). I choć gospodynie prowadziły już 12:8, przed przerwą znowu dopadła ich niemoc. Pozwoliły elblążankom na doprowadzenie do remisu po 13. Po zmianie stron pierwsze dwa gole zdobyły przyjezdne i zrobiło się nieciekawie. KPR przez 6. minut nie zdobył gola. Niemoc przełamała Galińska, trafiając z karnego na 14:15. Na szczęście, od tego momentu było coraz lepiej. Miejscowe wykonały wręcz tytaniczną pracę w obronie, kryjąc wysoko i grając bardzo twardo. Trzeba też przyznać, że i nasze bramkarki stanęły na wysokości zadania: Kozłowska zwłaszcza w pierwszej części wybroniła kilka groźnych rzutów, Szalek obroniła dwa rzuty karne.
Bohaterką drugiej części była Anna Mączka, która wniosła sporo ożywienia w szeregi gospodyń. Dobrze broniła, a przede wszystkim imponowała w ofensywie, znakomicie rzucała z drugiej linii, miała też kilka dobrych wejść w strefę przyjezdnych. Była taką zawodniczką, jakiej nam brakowało w poprzednich meczach. Dla Ani był to debiut w barwach KPR-u w meczu ekstraklasy kobiet. Dotąd leczyła bowiem kontuzję. Po jej golu w 42. minucie było już 20:17 dla KPR-u. Dobry przechwyt w tej akcji zanotowała Mariola Wiertelak. Drużyna odzyskała kontrolę nad meczem. Co prawda elblążanki nie chciały łatwo sprzedać skóry i długo nie pozwoliły miejscowym na odjechanie, ale też same nie były w stanie przeciwstawić się obronie KPR-u. W 47 minucie znowu trafiła Ania Mączka (na 23:20) a w 53. niezawodna Joanna Załoga podwyższyła na 27:22 i na trybunach zaczęła się feta. Gospodynie grały mądrze w końcówce, uważnie i długo rozgrywając piłkę i pewnie dowożąc zwycięstwo.
– Udało się. Trenerka dała mi szansę, postarałam się ją wykorzystać – powiedziała po meczu uśmiechnięta Ania Mączka. – Czułam bardzo dużą presję, ale siostra mi pomogła.
Która z sióstr jest lepsza? – Jesteśmy na takim samym poziomie – odpowiedziała bez zastanowienia.
– Bardzo pozytywnie odebrałam grę Ani, cieszę się, że po długiej rehabilitacji wróciła do gry – dodała Małgosia. Zapowiedziała już, że to koniec oddawania punktów. – Będziemy z każdym walczyły do końca, tak, jak to było dzisiaj.
Małgorzata Jędrzejczak:
KPR Jelenia Góra – Start Elbląg 29:25 (13:13)
KPR: Kozłowska, Szalek - Załoga 9, A. Mączka 7, M. Mączka 5, Buklarewicz 4, Galińska 2, Rupp 1, Wiertelak 1, Figiel, Skoczyńska, Kubicka, Skalska.
Pozostałe wyniki 8. kolejki:
Pogoń Baltica Szczecin – Vistal Łączpol Gdynia 24:30 (14:13)
Ruch Chorzów – Aussie Sambor Tczew 28:21 (15:7)
KGHM Metraco Zagłębie Lubin – MKS Piotrcovia Piotrków Tryb. 38:23 (18:8)
KSS Kielce – MKS Olimpia-Beskid Nowy Sącz 40:33 (26:14)
Mecz SPR Lublin - AZS Politechnika Koszalińska odbędzie się 5 grudnia.
Trenerzy po meczu
– Byliśmy zespołem gorszym, KPR bardzo dobrze sobie radził, szczególnie w ataku. Sporo ożywienia wniosły obie siostry. My popełniliśmy dużo błędów w ataku – powiedział Jerzy Ciepliński, trener Startu Elbląg. – Nie liczyłem dokładnie, ale mieliśmy 7-8 sytuacji stuprocentowych, których nie wykorzystaliśmy. To miało wpływ na ostateczny wynik.
– Nasze bramkarki, jak do tej pory stanowiły silny punkt drużyny, w tym meczu nie popisały się. Było kilka rzutów, przy których można było przewidzieć, w którą stronę poleci piłka. Niestety, wpadły. Dużo trenujemy przeciwko wysuniętej obronie, ale w meczach z tak postawioną obroną nie możemy sobie poradzić – dodał.
- W końcu – odetchnęła z ulgą trenerka Małgorzata Jędrzejczak. – Nie zgodziłabym się z opinią, że miałyśmy spadek formy. Cały czas tworzymy zespół. Mamy 20 zawodniczek i znaleźć dla każdej odpowiednie zadania, by czuły się potrzebne w grze, to niemały wyczyn. Przypomnę, że zaczynałyśmy z Asią Załogą na rozegraniu, która przecież nie jest rozgrywającą. Ale ona w moich oczach jest najpewniejszą zawodniczką.
– Ania Mączka pokazała najbardziej, czego brakuje tej drużynie: rzutu z drugiej linii, mocnego wejścia – dodała M. Jędrzejczak. – Zagrałyśmy mocną obroną, poświęciliśmy temu elementowi bardzo dużo czasu. Postanowiłam, że nie ma się co oglądać na bramkarki, trzeba im pomóc.
Trenerka poprosiła kibiców o cierpliwość. – Stajemy się zespołem, a nie zbieraniną różnych zawodniczek z całej Polski, które grały mniej lub więcej, a często mniej, w swoich drużynach. Tu w Jeleniej Górze przy takiej atmosferze jak dzisiaj, możemy stworzyć naprawdę fajną piłkę ręczną.
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...