Do zdarzenia doszło w poniedziałek (10 lipca) wieczorem w Jeleniej Górze. Na numer alarmowy zadzwonił mężczyzna, który prosił o pomoc w odnalezieniu przyjaciółki. – Twierdził, że kobieta wyszła z domu i nie ma po niej śladu. Podejrzewał też, że wcześniej zażyła duża ilość leków przeciwbólowych – informuje podinspektor Edyta Bagrowska, rzecznik prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Jeleniej Górze.
Dyżurny próbował dodzwonić się do kobiety, ale ta nie odbierała telefonu. Po kilku próbach udało się z nią skontaktować.
– Policjant prowadził z nią rozmowę do czasu jej odnalezienia – mówi rzeczniczka policji. – Kontakt z kobietą był utrudniony, w trakcie rozmowy przyznała się do zażycia znacznych ilości tabletek.
W trakcie rozmowy dyżurny próbował ustalić, gdzie znajduje się desperatka. Udało mu się dowiedzieć, że jest w lesie w pobliżu osiedla Zabobrze. – Próbował nakłonić kobietę, by wyszła z lasu i udała się w kierunku zabudowań – mówi podinspektor Edyta Bagrowska. – W międzyczasie był w kontakcie z policjantami, którzy rozpoczęli poszukiwania jej. W końcu się udało: kierowani przez dyżurnego policjanci odnaleźli kobietę. Została przekazana pod opiekę lekarzy.
Komentarze (1)
Po co ja ratowali, ma prawo decydować o sobie i swojej dalszej męce.