Okazało się jednak, że do żadnego przestępstwa nie doszło, a rzekomy pokrzywdzony wszystko wymyślił. Policjanci, którzy pojechali na interwencję wraz z pokrzywdzonym i jego matką pojechali do wskazanego sprawcy przestępstwa. Chłopak posiadał rzekomo zrabowane przedmioty, tyle tylko, że pokrzywdzony dobrowolnie mu je dał w ramach wzajemnych rozliczeń. W trakcie dalszych czynności 17-latek przyznał się, że wszystko wymyślił, gdyż obwiał się reakcji rodziców.
Niewykluczone, że rzekomy pokrzywdzony odpowie za zawiadomienie o nie popełnionym przestępstwie.
Komentarze (1)
Powinni przebadać delikwenta na obecność narkotyków bo coś mi się wydaje że jego kolega sprzedawał mu narkotyki a on sam nie miał jak mu spłacić długów.