Wykroty rzuciły Pieńsk na kolana

Piast miał zdecydowaną przewagę przez cały mecz. Hutnik stać było tylko na kilka zrywów. Często było jednak tak, że gospodarze mieli problem z wyjściem z piłką z własnej połowy. Wykroty pokazały grę ładną dla oka, pełną dokładnych, krótkich podań i celnych strzałów. Pieńsk zrewanżował się zaledwie dwoma uderzeniami piłki w światło bramki przez cały mecz. Znakomicie interweniował bramkarz Piasta Dawid Zezulak.

W Piaście klasą dla siebie był ofensywny, zgrany tercet: Sylwester Kret, Grzegorz Roman. Adam Turko. Dwaj pierwsi strzelali bramki (Kret 3, Roman 2), trzeci napędzał akcje drużyny i świetnie podawał. Niewysoki, lewonożny, świetny technicznie Turko pokazał, dlaczego kibice Piasta nazywają go Messim z Wykrot.

Mecz w Pieńsku oglądało ponad pół tysiąca widzów. Może te tłumy onieśmieliły młodą drużynę Hutnika? Jej trener Wojciech Szubartowski skomentował grę swoich piłkarzy krótko: - Nie wytrzymali ciśnienia.

Kibice z Wykrot, których przyjechało, ostrożnie licząc, około stu, szaleli z radości.