Nieoficjalnie wiadomo, że o rozstrzygnięciu zadecydowała poboczna okoliczność. Chodzi o nieobecność jednego z dziesięciu elektorów. Pełniąca tę funkcję studentka nie mogła być w dniu wyborów na uczelni. Przedtem - jak nas poinformowano - wystosowała do komisji wyborczej pismo, w którym wskazała, że w dniu przewidywanych wyborów ma zaplanowany zagraniczny wyjazd związany z pracą naukową i prosi o zmianę ich terminu. Wybory przeprowadzono w pierwotnie ustalonym dniu. W ten sposób elektorzy reprezentujący Wydział Nauk Humanistycznych i Społecznych oraz uczelnianą administrację, a popierający prof. Ursela, zyskali w głosowaniu przewagę nad elektorami wywodzącymi się z Wydziału Przyrodniczo-Technicznego oraz z braci studenckiej, które to środowiska sprzyjały kandydaturze dra Ryszarda Zarzecznego.
- Informacja jakoby studentka wnioskowała o zmianę terminu wyborów jest nieprawdziwa. Taki dokument nie wpłynął, a informacja o wyborach była podana w zgodnym z prawem terminie - wyjaśnia Grażyna Malczuk, kanclerz KPSW w Jeleniej Górze i sekretarz uczelnianej komisji wyborczej. Dodaje, że w okoliczności, kiedy nie ma jednego z elektorów, nie ma niczego niezwykłego, bo wielu z nich w związku z obowiązkami służbowymi często podróżuje.
Komentarze (16)
Panie redaktorze rzetelność dziennikarska wymaga zwrócenia się do Uczelnianej Komisji Wyborczej przed opublikowaniem nieprawdziwej informacji.Studentka nigdy nie zwracała się do Komisji z wnioskiem o zmianę terminu wyborów.Wyjazd jej nie miał charakteru naukowego.
Polscy nałkoffcy, nawet rektora nie potrafią wybrać bez smrodku, tak charakterystycznego dla tego środowiska. Pewnie, jak to zwykle bywa w polskiej tzw. nauce, rektor był już dawno ustawiony, a głosowanie tylko formalnością. Więc nic dziwnego, że studentka nie zawracała sobie głowy tym cyrkiem. Co więcej, zwykle rektorem zostaje największy nieudacznik, bo całe środowisko naukowe to banda próżniaków i wszelkie obowiązki spychane są na najsłabszych. Popytajcie doktorantów jak odwalają za frajer brudną robotę za doktorów i profesorów. Potem dziwimy się, że uczelnie polskie cienko przędą (najlepsza gdzieś tak w okolicach piątej setki światowych rankingów), a jak ma być lepiej skoro mentalność tych starych dziadków wciąż tkwi w epoce głębokiego komunizmu?
1000 studentów a ile kadry??
Niech szkolą szczególnie przyszłe opiekunki do Niemiec i a prezydent i starosta niech sponsorują dla nich busy w jedna strone bo nie ma do czego wracać w JG
I to studentka Wydziału Humanistycznego, więc jaką przewagę?!
Gratulacje Panie Profesorze Ursel !
Nikt od fikolkow nie zepsuje uczelni która na swoje zasługi pracowala cale lata !
Jaka uczelnia taki rektor
i pozdrowienia Panie Profesorze!
Gratulacje Panie Profesorze !!! Zaprzeczy do Częstochowy,Baśka do Jacusia a Jacus do Zonki :) i wszystko wróci do normy ! Ale uczelnia wygrała nie dała się tym od fikolkow ! B R A W O !
Uczelnia wygra wtedy gdy będzie miała studentów a tak nie jest.Na terenie miasta funkcjonuje Akademia Ekonomiczna,Politechnika,kudy temu kolegium?
Te "uczelnie", które wymieniłeś, to nie są szkoły wyższe, tylko filie wrocławskich sklepów z dyplomami z chałturzącymi nieudacznikami, których zadaniem jest jedynie ściągnięcie kasy od naiwniaków z tzw. prowincji na "studiach" zaocznych za nic nie warte dyplomy.
Uczelnia wygra wtedy gdy będzie miała studentów a tak nie jest.Na terenie miasta funkcjonuje Akademia Ekonomiczna,Politechnika,kudy temu kolegium?
Te "uczelnie", które wymieniłeś, to nie są szkoły wyższe, tylko filie wrocławskich sklepów z dyplomami z chałturzącymi nieudacznikami, których zadaniem jest jedynie ściągnięcie kasy od naiwniaków z tzw. prowincji na "studiach" zaocznych za nic nie warte dyplomy.
Czy to juz prima aprilis? byłem na stronie KK a tam nic nie pisze. A swoja droga ma watpiwosci czy szkola sie rozwinie przy nastepnym rektorze poloniscie. Sam jestem po elektronice a tego kierunku juz nie ma
Stare dziadki piеrdzące w stołki udają, że rozumieją na czym polega demokracja, tak jak od lat udają, że robią naukę. Nie tylko studenci brzydzą się tymi ich gierkami.
"Nieważne, kto głosuje, ważne, kto liczy głosy"