
W 2008 roku spółka sprzedała ponad 3,9 mln. metrów sześciennych wody (gospodarstwa domowe i pozostali odbiorcy). To o 91 tys. m. szesc. mniej, niż w roku 2007.
Wzrosły też przychody spółki z pozostałej działalności, w tym m.in. usług wodomierzowych, udrożnień kanalizacji, wydawania warunków technicznych. Łącznie dynamika tych przychodów szacuje się na poziomie 126,53%.
Wodnik zatrudnia 235 pracowników, w tym 136 na stanowiskach robotniczych i 99 na „nierobotniczych”. W spółce pracuje 65 kobiet i 170 mężczyzn. Pracownicy spółki są coraz bardziej wykształceni. Na koniec 2007 roku w spółce wykształcenie wyższe miało niespełna 20 procent załogi (średnie – 33%), na koniec 2008 – odpowiednio prawie 22% i prawie 35%.
W najbliższych latach Wodnik zamierza zrealizować projekt „Uporządkowanie gospodarki wodno-ściekowej aglomeracji Jelenia Góra”. W praktyce oznacza to budowę i modernizację kanalizacji sanitarnej w kilku miejscach miasta, modernizację sieci wodociągowej oraz drugi etap rozbudowy oczyszczalni ścieków.
Spółka chce też wprowadzić system zarządzania jakością ISO 9001, proces wdrażania zakończy się już w pierwszym kwartale 2010 roku.
DOBRZE | Hubert Papaj (PO) przewodniczący rady miejskiej |
![]() |
Sytuację w „Wodniku” najlepiej oceniać przez pryzmat poczynionych inwestycji, czyli wybudowanego Zakładu Uzdatniania Wody. W planach są kolejne „Uporządkowanie gospodarki wodno-ściekowej w aglomeracji Jelenia Góra”. Cena wody może i nie jest najniższa, ale odzwierciedla plany inwestycyjne spółki. Wypracowany spory zysk będzie potrzebny spółce jako wkład własny do wspomnianej inwestycji. To spółka miejska, mieszkańców miasta. Zysk nie idzie do prywatnej kieszeni, tylko jest zagospodarowany na poprawę jakości usług dla mieszkańców. Mankamentem są spore straty wody, sięgające ok. 30 procent. Nad tym zarząd powinien popracować. |
ŹLE | Miłosz Sajnog (Jelenia Góra XXI) – radny opozycji |
![]() |
W raporcie „Wodnika” nie ma niczego, o czym byśmy nie wiedzieli. Imponujący zysk spółka wypracowała dzięki stale podnoszonym taryfom cen wody. Spółka sprzedała mniej wody, niż w roku 2007, a zysk jest większy. To tym bardziej obrazuje w tym finansowym cudzie, jak mocno te taryfy są przeszacowane. Nie wiem, czy potrzebne „Wodnikowi” są tak wielkie zyski, to sprawa dyskusyjna. Niejasna jest w spółce sytuacja z odbiorem ścieków, które trafiają do rzek, a firma kasuje mieszkańców. Opisywana była przez media. Prokurator stwierdza, że wynika to z tego, że jeden dział „Wodnika” nie przekazał istotnych informacji drugiemu działowi. Jeżeli nic z tym się nie robi, to najlepiej obrazuje bałagan panujący w „Wodniku”. |
Komentarze (3)
Jak mało kiedy się zgadzam z p. Sajnogiem to muszę przyznać mu w 100% rację. Skąd ten zysk? TO EFEKT podnoszenia cen wody...faktycznie wielkie mi zarządzanie...tak to każdy g**** potrafi zarządzać. Ludzie z wody nie zrezygnują, bo jak? Więc płacą tyle ile Wodnik będzie chciał...paranoja. Nie sztuką jest podnoszenie cen wody ale jest sztuką tak zdobywać zyski, żeby nie uderzać po kieszeni odbiorców. Niestety prezio Wodnika chyba nie zna elementarnych zasad zarządzania.
Mieszkam w Cieplicach-pare lat temu jak troche popadało woda robiła sie żółta w kranach;Po otwarciu nowego ujęcia w Sosnówce miało byc lepiej i hm tak było- gdyż wczoraj znów pojawił sie żółty osad w wodzie. Ot ta polska mechanizacja,
w 100% zgadzam sie z Panem Radnym Sajnogiem. To efekt drenowania naszych portfeli, to efekt przyzwolenia właściciela- czyli miasta na takie działania.Jaki to zysk brutto czy netto??Super proporcja zatrudnienia na 1 fizyczny na 1 biurowego!!!a do awarii to po 3 dniach przyjeżdżają zawsze "kupą",stoją i medytują, a woda leje się.