Zespół wrocławskiego Śląska po nieprzystąpieniu z przyczyn finansowych do rozgrywek w ekstraklasie składa się z bardzo młodych graczy. Największymi gwiazdami obecnego WKS jest duet trenerski czyli byli znakomici koszykarze: Dominik Tomczyk i Jacek Krzykała. Jak do tej pory bardzo dobrze sprawdzają się oni również w roli szkoleniowców, bo ich podopieczni w II lidze jeszcze nie przegrali.
Spotkanie Sudetów z WKS rozpoczęło się od prowadzenia gości 8:2. Kolejne minuty pierwszej odsłony przebiegały nadal przy przewadze wrocławian, którzy po 10 minutach wygrywali 21:14. W drugiej odsłonie role się odwróciły. Jeleniogórzanie, w szeregach których błyszczał ich najlepszy strzelec Łukasz Niesobski odrobili straty i do przerwy na tablicy wyników widniał remis po 35.
Trzecia kwarta to walka kosz za kosz i zmieniające się prowadzenie. Po 30 minutach oba zespoły miały na swym koncie po 56 punktów i o końcowym wyniku miała zdecydować ostatnia odsłona. W niej zdecydowanie lepiej zagrali goście z Wrocławia. Gospodarze zatracili skuteczność i zdobyli w tej fazie meczu tylko 12 „oczek”. WKS wypunktował jeleniogórzan niczym rasowy bokser kończąc ostatnie 10 minut z dorobkiem 26 punktów. Ostatecznie w całym spotkaniu Śląsk triumfował 82:68
Punkty dla Sudetów zdobyli: Łukasz Niesobski 22, Jarosław Wilusz 18, Aleksander Raczek 11, Paweł Minciel 6, Damian Ostrowski 4, Mikołaj Serbakowski 3, Bartosz Jyż 2, Kacper Plewa 2.
Komentarze (1)
Hej Śląsk.