- Europa staje się coraz bardziej laicka, chrześcijanie spychani są na margines, krzyż drażni. Czy ludzie wierzący znajdują się w defensywie?
- Powiem tak: jeśli naprawdę ktoś jest wierzący, to nie znajduje się w żadnej defensywie, ponieważ nikt ani nic go do niej nie jest w stanie zepchnąć. Prawdą natomiast jest, że we współczesnym świecie panuje całkowite niezrozumienie znaku krzyża. Przypomnę tylko: Jezus przewidział i powiedział, że będzie on znakiem, któremu ludzie będą się sprzeciwiać. Do śmierci Chrystusa symbolizował zresztą hańbę. Dopiero z chwilą, gdy Jezus z miłości oddał za nas życie właśnie na krzyżu, znak ten zmienił się w najpotężniejszy symbol miłości i przebaczenia. Ludzie dziś nie chcą tego zrozumieć, bo tak im wygodniej. Nie chcą wiedzieć i słuchać, że Jezus umarł na krzyżu za wszystkich grzeszników, nie tylko za swoich wyznawców. Krzyż jest zatem godłem nie tylko chrześcijan, ale każdego człowieka. W Polsce 95 proc. społeczeństwa to katolicy. Komu więc może krzyż przeszkadzać? Ja w ogóle nie rozumiem, jak ludziom mogą przeszkadzać symbole wiary: mi nie przeszkadza ani synagoga, ani meczet. Zdejmę buty i wejdę do miejsca świętego muzułmanów. Uszanuję ich wiarę… Tak samo zrobię wobec każdego innego kościoła. Okażę również szacunek każdemu kapłanowi. Przeszkadzają mi tylko sekty, bo są przeciwko Bogu i człowiekowi.
- Z jednej strony ateizm i liberalizm, z drugiej strony muzułmanie. Jak ksiądz widzi miejsce chrześcijan w tym stuleciu?
- Muzułmanie wyprą chrześcijan w Europie. Mają po dziesięcioro dzieci… Liczebnie za kilkadziesiąt lat będzie ich więcej niż nas. Zachwieje to katolicką Europą… Ostatnie słowo należy jednak zawsze do Boga w tej sprawie… Niech wszyscy o tym pamiętają!
- Boi się ojciec muzułmanów?
- Nie! Boję się tylko ekstremizmów; nawracania na siłę, uszczęśliwiania innych śmiercią… Pan Bóg nie chce przecież śmierci grzesznika, chce, żeby się nawrócił. Żeby się nawrócić, musi mieć czas. Musi żyć!
- Czy dzisiejszy świat nie przypomina czasem biblijnej Sodomy? Czy nie sądzi ojciec, że w świecie dominuje grzech?
- O, tak! Grzech bardzo często rządzi ludźmi. Weźmy na przykład homoseksualizm. Kościół homoseksualistów nie przekreśla. Nie może być jednak tak, by dostali większe przywileje i większe prawa niż normalne rodziny. Powtarzam jednak: my homoseksualistów nie przekreślamy! Nie stawiajmy ich jednak na piedestał.
- Tylko?
- Powiedzmy, że są grzeszni. Dzisiejszy świat zaciera, niestety, prawdę o człowieku, a tym samym prawdę o grzechu. Dominuje pogląd, że grzechu nie ma. A grzech jest! My jesteśmy Kościołem świętym, ale równocześnie jesteśmy Kościołem grzeszników! Przede wszystkim Kościołem grzeszników!
- Czym dzisiaj jest grzech według księdza?
- Zawsze pozostaje tym samym: przekroczeniem Bożych przykazań. Grzech jest złem, które wcześniej czy później „wyrzuci” sumienie - jeśli nie jest celowo tłumione. Jego uśpienie też nie jest zresztą wieczne. Uśpić udaje się je do czasu. Obudzi się jednak na pewno, najpóźniej w godzinie śmierci! Głosu Bożego w sobie do końca stłumić bowiem nie można.
- Gdzie szukać dziś szatana?
- Przede wszystkim w ludziach, którzy zamykają się na Boga, a otwierają na zło. Szatan często wciela się w człowieka. Może przyjmować wtedy różne postacie. I pamiętajmy: Wszystko, co czynimy przeciwko drugiemu człowiekowi, czynimy w służbie szatana. Jest on namacalny; to nie żadna figura retoryczna. Opętanie zaczyna się od dewiacji psychologicznej, zaczyna się od odebrania rozumu. Bo rozum, powtórzę to raz jeszcze, pochodzi od Boga.
- Wielkanoc to czas zwycięstwa światła nad ciemnością, Boga nad szatanem. Jak pokonać w sobie zło?
- Najpierw zło trzeba w sobie dostrzec. Potem trzeba się pojednać z Bogiem i ludźmi. Konieczne jest też wewnętrzne nawrócenie, czyli odnowienie przymierza z Bogiem. Jego początek był w sakramencie Chrztu Świętego. Na przymierze z Panem nigdy nie jest za późno.
Komentarze (4)
Typowo klesze odwracanie kota ogonem.Setki lat walki kleru z nauką, z naukowym a nie bajkowym poglądem na świat to niby nigdy nie było ?.
A co do symboli religijnych nie przeszkadzają o ile są na swoim miejsca i nie zawłaszczają całej przestrzeni publicznej.Wreszcie, zamiast pouczać nas " grzeszników" lepiej weźcie się za swoich przestępców co kryli róznych kościelnych zboczenców
Ojciec Kryspin to bardzo nieprzyjemny człowiek .Jego nauki nie mają nic wspólnego z miłością bliźniego i miłosierdziem .Wręcz przeciwnie ,wydaje mu się, że z ambony można opluwać,obrażać i uprawiać politykę.Otuż, nie można.To już nie jest Średniowiecze,gdy wiernych palono na stosach za poglądy czy niesubordynację.Ludzie maja rozum i potrafią odróżnić dobro od zła.Wierzę,że Pan Bóg kocha wszystkich ludzi,w przeciwieństwie do większości kleru w dzisiejszej Polsce.Dlatego proszę nie wygłaszać tych swoich wrednych kazań,bo nie można ich nazwać Słowem Bożym,w moim kościele pw.NSJ w Lubiatowie,z którym związana jestem od urodzenia.Tu przyjęłam wszystkie sakramenty,tu przychodzę z całą rodziną na każdą niedzielną mszę,brałam udział w remoncie tej świątyni,dlatego bardzo boli mnie ,że przyjeżdża taki ktoś na zaproszenie ks.proboszcza i chce sobie poużywać.
Pasożyt poucza innych w kwestii moralności. Trzeba pogonić towarzystwo z Polski, bo od wieków są kamieniem u szyi narodu.
Kiedyś na krzyżach wisiały łotry, a dzisiaj na łotrach wiszą krzyże...