To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Weźcie sprawy w swoje ręce

Weźcie sprawy w swoje ręce

- Dajcie nam spokojnie pracować – mówili kupcy z jeleniogórskich targowisk do wiceprezydenta Jerzego Lenarda, który spotkał się z nimi wczoraj, w klubie „Kwadrat”. Jerzy Lenard zaznaczył na początku, że nie chce, by spotkanie zdominował temat przetargu na dzierżawę targowisk, który nie został jeszcze rozstrzygnięty, ale by rozmowa dotyczyła raczej przyszłości działalności bazarów. Jednak około setka kupców oraz obecni dzierżawcy przekonywali, że za dwa tygodnie kończą im się umowy i nie wiedzą, co ich czeka od nowego roku.

Wiceprezydent mówił, że nie ma jeszcze rozstrzygnięcia, co do wyboru nowych dzierżawców, bo komisja poprosiła oferentów o uwiarygodnienie oświadczeń o doświadczeniu w prowadzeniu działalności polegającej na zarządzaniu targowiskami.

- Nie ma takiej możliwości, bo ktoś donosił jakieś dokumenty. Urząd musi przyjąć pisma od obywateli, ale części z nich w ogóle nie nadaje biegu, jeśli nie pochodzą od zainteresowanych stron. Oferty, które nie spełniały warunków formalnych, nie są brane pod uwagę – mówił J. Lenard. Dodał też, że w najbliższym czasie komisja przetargowa podejmie decyzję i swoja propozycję przedstawi prezydentowi miasta.

Kupcy kilkukrotnie naciskali jednak na wiceprezydenta, by jasno zadeklarował, czy nowo wybrani dzierżawcy zagwarantują utrzymanie minimalnych stawek dzierżawy gruntów pod pawilony i stragany, określonych rozporządzeniem prezydenta.

Taka deklaracja jednak nie padła, ale J. Lenard dodał, że można te zapisy obwarować w umowie.

- Po co zmieniać, niech zostanie tak, jak jest. My chcemy mieć spokojne święta, chcemy wiedzieć na czym stoimy – padały głosy z sali.

Niektórzy kupcy optowali za tym, by na targowiskach pozostali dotychczasowi zarządcy.

- My wiemy, jak z nimi rozmawiać, można się dogadać. A jak przyjdzie „nowa miotła”, to nie wiadomo, jak będzie – przekonywała Alina Nowak.

Wiceprezydent J. Lenard zachęcał kupców do zrzeszenia się w formie podmiotu, który bez pośredników przejąłby zarządzanie targowiskami.

- Dlaczego nie chcecie płacić niższych czynszów i sami decydować o przyszłości waszych miejsc pracy? - pytał.

- Nie bądźcie łaskawcami. My nasze miejsca pracy wypracowywaliśmy przez 20 lat. Dajcie nam spokojnie pracować. Na Kilińskiego też miała być spółka i co? Poszło się rąbać. Otoczyliście nas marketami, powstają galerie, a my jesteśmy nękani przez różne kontrole. Czy pan prezydent Obrębalski wie, jak my pracujemy? Był na targowisku raz, przed wyborami, gdy potrzebował naszych głosów. I tak jest zawsze – mówiła bardzo emocjonalnie Małgorzata Morowiec, jedna z handlujących na „Florze”.

Miasto ma wolę oddać kupcom w wieloletnią dzierżawę miejskie targowiska.

- Jak najbardziej, jesteśmy za, ale dlaczego wcześniej z urzędu miasta nie było takiej propozycji. Nawet dwa, czy trzy miesiące temu? - dopytywali kupcy.

Ale J. Lenard przekonywał, że miasto nie jest zainteresowane podpisywaniem indywidualnych umów dzierżawy na 20 czy 30 lat z kupcami, tylko – i tu podał przykład Krakowa – wydzierżawienia bazarów podmiotom utworzonym przez kupców, na przykład kupieckim spółkom.

- Przecież utworzenie spółki z dnia na dzień jest nierealne, ale możemy o tym rozmawiać. Tymczasem my ciągle nie wiemy, co będzie z nami od nowego roku – przekonywali handlowcy.

Rada kupiecka przy stowarzyszeniu Wspólne Miasto zaproponowała, by powierzyć zarządzanie targowiskami zarządcy z miasta, który byłby na pensji. Całość czynszów dzierżawnych płaconych przez kupców trafiałaby do miejskiej kasy.

- Ale część tych pieniędzy mogłaby być przeznaczona na fundusz inwestycyjny, z którego mogłyby być finansowanie konieczne na targowiskach prace – zadaszenia, woda, kanalizacja i inne. Taki układ funkcjonowałby jakiś czas, przekonalibyśmy się, czy zdaje egzamin, a w tym czasie kupcy mogliby się zastanowić, w jaki sposób się zrzeszyć, czy utworzyć konsorcjum – przekonywała Danuta Wójcik, szefa rady kupieckiej.

W czasie spotkania doszło do kilku słownych utarczek między Ryszardem Gronowskim, który bierze udział w przetargu i chce być dzierżawcą targowiska na Zabobrzu, a Wojciechem Wojciechowiczem, obecnym dzierżawcą „Flory”.

Niektórzy kupcy nazywali nie rozstrzygnięty przetarg na dzierżawę targowisk jawnym przekrętem i twierdzili, że najlepszym rozwiązaniem byłoby unieważnienie go. Jerzy Lenard przyznał, że być może lepszym rozwiązaniem byłoby otwarcie ofert i ogłoszenie na drugi dzień zwycięzcy i wstrzymanie się miasta z podpisaniem umowy, zanim ten podmiot nie uwiarygodni swojego doświadczeniu w takiej działalności.

Tymczasem Zrzeszenie Handlu i Usług w Jeleniej Górze złożyło prezydentowi ofertę zarządzania targowiskami na zasadzie non-profit. Ale tej informacji wiceprezydent kupcom na zebraniu nie przekazał.

- Odprowadzalibyśmy wszystkie opłaty do miasta pomniejszone o zwykłe koszty eksploatacyjne. Nie zarabialibyśmy na tej działalności – mówi Marek Szopiński, prezes ZHiU.

Rozstrzygnięcie w sprawie przetargu może zapaść w przyszłym tygodniu. Mimo emocji i rozgoryczenia niektórych kupców brakiem konkretów, większość jednak była zadowolona choćby z tego, że ktoś z urzędników do nich przyszedł i porozmawiał.

ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ

Komentarze (2)

Żal mi tych wszystkich handlujących, latem na targowisku gorąco zimą zamarzają, ciągle pod górkę, ale nic nie robią aby zmienić swój los, tylko upierają się nad obecnymi zarządcami, którzy przez lata nic nie robą tylko nabijają sobie kiesy ich kasą.
łatwo policzyć np ile jest stoisk na targowisku jaki płacą średni czynsz, a ile zarządca płaci do miasta. Ta różnica, która trafia to kieszeni osoby która tak naprawdę ma ich w d... mogła by zasilić ich fundusz remontowy i po kilku miesiącach mogli by już pracować w konfortowych warunkach i konkurować z tymi galeriami, bo nie ukrywjmy nikomu nie chce się robić zakupów na targowisku jak jest zimno i mokro.
Ludzie tylu was jest dlaczego nie weźmiecie sprawy w swoje ręce tylko dajecie swoją kasę ludziom, którzy nawet na nią nie zasługują.

a ten mend Szopinski najpierw przy kusiaczku wybudował sobie sklepik [słynne bankiety jubileuszowe AVENY ]a teraz myśli ,że uda mu się z rynkiem-brawo już raz chciał wybudować halę ,ot cwaniak!!!