Pracownicy chcą, by podwyżka była liczona od początku roku. - To nie są duże pieniądze, nie zrujnują budżetu spółki – mówi Mieczysław Wójtowicz, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej. Zaznacza, że w ostatnim czasie wzrosły opłaty za prąd, gaz, wodę.
– Spotkaliśmy się z przedstawicielami MZK – przyznaje Hubert Papaj, zastępca prezydenta miasta. Miasto jest właścicielem spółki komunikacyjnej. – Przedstawiliśmy im nasze propozycje. To nie były finalne rozmowy, daliśmy sobie jeszcze 10 dni na ostateczne decyzje – mówi H. Papaj. Nie chciał powiedzieć, ile zaproponowało miasto. – Nie ukrywam, że były rozbieżności pomiędzy naszą propozycją a propozycją związkowców. W najbliższym czasie przeanalizujemy możliwości finansowe. Jestem przekonany, że podobnie jak w ubiegłym roku, dojdziemy do porozumienia – powiedział H. Papaj. Ma to nastąpić jeszcze przed świętami.
W ubiegłym roku sytuacja była znacznie bardziej napięta. Związki domagały się podwyżek, weszły nawet w spór zbiorowy z zarządem. Ostatecznie stanęło na tym, że pracownicy dostali podwyżki po 160 złotych brutto i spór został zakończony.
Komentarze (15)
...i bardzo dobrze. Pracownicy wszystkich firm powinni zacząć walczyć o godne zarobki, bo jak będziemy potulnie tyrać, to przekształcą nas w niewolników.
do 123 - od dawna całe społeczeństwo jest zniewolone przez zachodnie banki, więc niewolnictwo o którym piszesz niema sensu a prywatni pracodawcy też są niewolnikami tylko ich ego przesłania im ich własną świadomość kim są.
I może dlatego nie dostrzegają że są niewolnikami banków, zus-u a właściwie całego systemu państwa. A tak przy okazji to przeczytajcie ludzie ten artykuł na onet.pl - BANK ZAPLANUJE TWÓJ DOMOWY BUDŻET
to chyba ten link - http://biznes.onet.pl/bank-zaplanuje-ci-domowy-budzet,18629,5066694,1,an...
to zawsze mozna isc w prywatne rece i jezdzic po 12 godzin na dobe!wtedy jedziesz na karte kierowcy kolegi,ktory ma wlasnie wolne,albo jedzie autobusem ze starym tachografem i wypisuje tarczki,ktore ida do kosza!a szef dzwoni i mowi szybciej szybciej!a jak trzeba to lepiej zrobic 100km wiecej niz spotkac sie z inspektorm ITD!taka jest prawda!jezdzilem w kilku firmach w jeleniej i okolicach!
no proszę jak szybko prezydencik do prasy poszedł, dlaczego nie mówi prawdy jakie koszty ze swojej strony na spółkę ładuje, tylko na pracowników winę zwala bo 100zł chcą. Niech powie ile kasy kroją jego kolesie których na stołeczkach w mzk posadził.Z kasy miasta im nie płaci. Może najwyższy czas prawdę powiedzieć!! To napewno jest więcej od podwyżki dla pracowników ale o tym cisza. Zawiła też miał ograniczyć zatrudnienie w urzędzie i co zrobił. Pewnie pasuje im rozwalić mzk, kolega radny Chadży będzie lepiej swój interes kręcił i inni koledzy przewoźnicy. Prezydenci i Wójtowie uważajcie skąd macie pieniądze na wypłaty. Ludzie pracy nie będą mieli albi za minimum płacy to wy też duże G...dostaniecie, co wszystko w Jeleniej Górze sprzedacie?
Gdzie jest SKM ?!
Czy twoj pracodawca tez jest wlascicielem niewolnikow? Mam propozycje "jak ci praca szkodzi, porzuc prace o co chodzi. Jestes osiol.
Anonim jak pracujesz u właściciela to jesteś niewolnikiem ponieważ czasy pracownika minęły. Pracownik zachował się tylko w urzędach.
W urzędach nie ma pracowników, tam są kolesie, kolesie kolesiów, kolesie radnych i prezydentów. A u takich kolesiów radnych, u których tak jeździsz po 12 godzin i 100km/godz, to nasz rząd i urzędasy pozwalają. Chcą z ludzi niewolników zrobić i naszych podatków żyć. Tak rządzą jak widać, nic nie potrafią tylko zakłady rozwalać. Wszędzie po zakładach tylko ruiny zostaną. Ile urzędasy zarabiają za te swoje bzdurne pomysły.Pewnie się nie przyznają bo dopiero by się okazało. Niech Zawiła i Papaj pokażą ile zarabiają i ile zarabiają ich kolesie w spółkach i radach nadzorczych w Jeleniej Górze.Domagała od likwidacji szkół. Jak go w Żeromie już nie ma to inne szkoły likwiduje. Zawiła swojego Lenarta w ZGL usadowił na ciepłej posadce, co w radzie miasta za mało dostawał. Wstyd Panowie.Miasto jest właścicielem spółki mzk to ją też rozwali,a może Chadży MZK chce kupić. Dlatego Woźniak do takiej ruiny doprowadza zakład. Jak się tam wjedzie to koła można zgubić, takie dziury, budynki ruina, czekają aż się same rozwalą to rozplantują i plac sobie spółka z miasta kupi. Można się tylko domyślać kto w tej spółce będzie. Chadży już w jednej spółce był to może teraz założy nową z elitą miasta.
no tak najlepiej opisywac jak to wszyscy inni doja mzk z kasy ale to ze wciaz panowie kierowcy domagaja sie podwyzek to nie jest wedlug nich dojenie mzk tylko walka o godne życie a to ze przez te podwyzki mzk bedzie musiala wydoic okoliczne gminy korzystajace z ich uslug co doprowadza do coraz wiekszych podwyzek ubozenie ludzi dojezdzajacych do miasta na zakupy do lekarza pracy ale to malo interesuje panow kierowcow dbajacych tylko o swoje du..... i oczywiscie te dziewczeta ktore wciaz stoja kolo nich podczas jazdy i rozmowa z nimi bardziej interesuje panow kierowcow niz sama jazda i widac jak sa silnie podnieceni :))))) a nie o to ze tam ktos kogos zatrudnia po znajomosci ,najuczciwiej by bylo jakby panowie kierowcy sami sie zorganizowali przejeli w prywatne rece linie autobusowe zobaczyli by jak to dobrze by mieli skonczylo by sie branie wciaz zwolnien lekarskich urlopiki by sie pokonczyly a zaczely klopoty typu zus podatki i cale to zamieszanie z prowadzeniem dzialalnosci gospodarczej i jak na koniec miesiaca by wyszlo 1600 zl na czysto skladali by rece w podziece do boga za super miesiac
Dawno temu, na tym portalu podzieliłem się swoimi obserwacjami dotyczącymi MZK. Wyszło na to, że firma ta jest fatalnie zarządzana. Na zajęciach z ekonomiki transportu wbijano mi do głowy, że największe koszty generuje zepsuty bądż nieużywany sprzęt. Ma to miejsce w naszym mieście, co łatwo możemy zaobserwować na pętlach autobusowych, gdzie kończące kurs pojazdy potrafią stać ponad pół godziny. Tak jest z linią 7 - pół godziny postoju na Kiepury- w tym czasie inny autobus pojechał na Podchorążych i wrócił- i po przejechaniu ok. 12 km na Os.Orle autobus stał tam ponad 20 minut. 40 minut jazdy i 50 minut postoju.Wróciłem tym samym autobusem na Zabobrze i miałem do wyboru jeszcze dwa inne autobusy, które przyjechały w tym samym czasie od strony Sobieszowa. Tak chyba jest na każdym kursie i wychodzi, że kierowcy pracują mniej niż na pół etatu. Może bym ich i poparł w tym żądaniu, gdyby w czasie tych postojów, w czasie lichej pogody czy mrozu, podjechali na przystanek i pozwolili, zwłaszcza starszym ludziom wejść do pojazdu. Ale skąd tam, pan szofer siedzi sobie wygodnie w ciepłym autku, które nb. zakupione zostało z naszych wspólnych podatków, pali papieroska i takim śmierdziuchem podjeżdża i pokazuje kto tu jest panem.Nie tędy droga, najpierw trzeba się czymś wykazać a dopiero potem żądać.
Do zaboberek:
Akurat z linią numer 7 to jest nie prawda. Jest tam przegięcie ale w drugą stronę, bo na tej lini praktycznie nie ma postojów. Teoretycznie są po 5 minut, ale wystarczy korek lub śliska nawierzchnia zimą, by kierowca jeździł 6 godzin bez żadnej przerwy.Jedyne 15 minut przerwy na posiłek jest często przeznaczane na wyrównanie czasu.
do Kraka.
Jako człowiek dociekliwy i szukający prawdy podzielę się obserwacjami sprzed kilkudziesięciu minut. Byłem na spotkaniu u znajomych, którzy mieszkają w okolicy pętli przy ul. Kiepury.Była godzina 14.50 i stały tam 2 autobusy: krótkie Volvo nr.725 linii "6" oraz jamnik Man nr 770 obsługujący linię "7".Siedział w nim krótko ostrzyżony pan kierowca, w wieku lekko przedemerytalnym. Ok. 15-tej odjechał kierowca, z bawarskim wąsem, autobusem 725. Ok. 15.10, po 5 minutowym postoju, odjechał autobus linii "17", który tam w międzyczasie dojechał. Pojazd nr 770 linii "7" odjechał ok. 15.15. I to , człowieku, nazywasz niedoczasem ? Kierowca przeczytał przez ten czas, a obserwowany był przeze mnie tylko 25 minut, całe NJ. Fakty, nawet te najgorsze bywają przykre i dlatego podejrzewam, że jesteś pracownikiem MZK i obsługujesz linię, której tak bronisz. A gdy dodam, że miejsce to miało w czasie tzw. szczytu popołudniowego to wnioski są dla MZK jednoznaczne i przykre.