Niepokój sąsiadki był tym większy, że wiedziała o depresyjnych stanach znajomego. 55-latek mieszkał samotnie, od kilku dni nie wychodził z domu, nie reagował też na pukanie do drzwi. To skłonilo kobietę do udania sie po pomoc na policję. Leśniańscy funkcjonariusze także nie zostali do mieszkania wpuszczeni. Brak jekigokolwiek ruchu w mieszkaniu, reakcji na dobijanie się do drzwi wszystkich bardzo niepokoił. Poproszono administratora budynku, aby pomógł dostać się do wnętrza lokalu. Próby te dały efekt. Zza drzwi zebrani na klatce schodowej usłyszeli słaby głos mężczyzny. Po kilkunastu minutach mediacji lokator zgodził się otworzyć drzwi. W łazience policjanci zobaczyli przygotowana pętlę ze sznura. 55-latek przyznał, ze zamierzał z sobą skończyć. Został odwieziony do szpitala
Komentarze (2)
Moje życie, moja sprawa, nie kumam tego ratowania ludzi chcących "odstawić widelec". Co komu do tego, że ktoś chce opuścić planetę?
po co go ratowac.... zeby pobieral dalej socjal ..?