Mężczyzna przyjechał z wycieczką do Karpacza z Wrocławia. Na parkingu przy kościółku Wang oddalił się do grupy. Żona zaginionego natychmiast zwróciła się do policji o pomoc w jego odnalezieniu. Podała jego rysopis i przekazała zdjęcie. Była tym bardziej zaniepokojona, że – jak przekazała – stan zdrowia mężczyzny nie był najlepszy.
Policjanci, wspierani przez ratowników GOPR oraz patrol Straży Leśnej natychmiast podjęli poszukiwania. Patrole GOPR rozpoczęły sprawdzanie szlaków górskich od kościółka Wang, a policjanci ruszyli na poszukiwanie turysty w centrum Karpacza oraz w Karpaczy Górnym i Sosnówce. Skontaktowali się z recepcją hotelu we Wrocławiu, w którym mieszkali turyści z Izraela. Tam uzyskali informację, że mężczyzna najprawdopodobniej wraca spod polany Bronka Czecha z innymi turystami. Ustalono, że schodzą oni w stronę Białego Jaru. O uzyskanych ustaleniach powiadomiono ratowników GOPR oraz patrol Straży Leśnej. Policjanci udali się na szlak , gdzie spotkali zaginionego i asekurowali przy zejściu. 72-latek po odnalezieniu trafił pod opiekę lekarzy, gdyż był bardzo zmęczony. Po badaniach został odwieziony do autokaru.
Komentarze (2)
Polucjani, którzy go dzielnie asekurowali przy zejściu, powinni w nagrodę dostać shuriken'y w kształcie gwiazdy dawida.
Trzeba było dzwonić po MOSAD.