Do swojego plecaka ładował alkohol i przybory higieniczne – to co było względnie nieduże, a miało większą wartość. Kradzież nie uszła uwadze pracowników ochrony. Zatrzymali 37-latka i wezwali policję. Złodziej przyznał, że nie miał zamiaru osobiście korzystać ze skradzionych dóbr, a zamierzał je po prostu sprzedać. Liczył, że uzyska od przygodnych kupujących cenę połowy wartości towaru. Policjanci sprawdzają, czy 37-latek nie był sprawcą innych kradzieży sklepowych na terenie miasta. Takie zgłoszenia wpływały na tutejszą komendę. Mężczyźnie grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Komentarze (7)
sznur i na najbliższą gałąź
W Szklarskiej Porębie kobieta ksywa "Warszawianka" kradnie w sklepach i jest bezkarna.
[quote=HJj]sznur i na najbliższą gałąź[/quote]
A jak mądralo potraktowałbyś dla odmiany seryjnego mordercę
i gwałciciela?
W sobieszowie DYNDEK kradnie i każdy wi ale z ucha sypie i chodzi
Może biednemu chłopakowi zabrakło na opłacenie czynszu, a może ma chorą babcię i potrzebował na lekarstwa.
A gdyby tędy przechodziła pańska matka?!
No właśnie, to straszne mógłby ją okraść