To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Test wytrzymałości w Olszynie

Fot. Sandra Biegun/XREPO

W miniony weekend na torze offroadowym w Olszynie miała miejsce najważniejsza runda offroadowych mistrzostw Niemiec i Europy czyli długodystansowy wyścig GORM 24 H CENTRAL EUROPE RACE. Niesamowity upał i tumany kurzu towarzyszyły 39 załogom ścigającym się po 16 kilometrowej pętli (skróconej ze względu na ekstremalnie trudne warunki pogodowe). Zawodnicy startowali pojazdami typu buggy, quadami, oraz samochodami 4x4.

Po raz pierwszy w ciągu całej historii mistrzostw GORM ich runda odbyła się na terenie Polski. Niemcy wybrali na zawody profesjonalny i największy w Europie - tor off-roadowy w Olszynie.

Zawodnicy startowali w 6 klasach: T1, T2, T3, T4, Q1 i Q2. Team składał się z maksymalnie z 4 kierowców, którzy się co kilka godzin się zmieniali. Utworzoo również klasę rookie, w której 1 zawodnik jechał dystans w formule 2x6h z 12 h przerwą. Założeniem wyścigu było pokonanie przez Teamy w ciągu doby jak największą liczby okrążeń.
Uroczysta ceremonia otwarcia wyścigu, miała miejsce o godz. 11.00 na rynku w Lubaniu. Tam przeprowadzono również odmiory adminitracyjne oraz szczegółowe badanie techniczne pojazdów. Następnie uczestnicy wyścigu przemieścili się na tor w Olszynie gdzie od 15:00 trwały treningi, podczas których zawodnicy po raz pierwszy mogli zapoznać się z trasą. O godz. 19.00 w piątek rozpoczęła się 24 godzinna rywalizacja.
Kluczem do zwycięstwa było dobre rozłożenie sił, zgrany zespół, niezawodny sprzęt i prędkość na torze. W trakcie wyścigu odbywały się zmiany kierowców, tankowanie oraz serwis pojazdów polagający głównie naoczyszczaniu z pyłu układu chłodzenia i filtrów powietrza.
Cała impreza okazała się bardzo wyczerpująca dla zawodników, a to za sprawą piekielnego upału, chwilami dochodzącego do 40 stopni Celcjusza oraz unoszącymi się za zawodnikami tumanami kurzu i pyłu, który utrudniał jazdę w szczególności podczas nocnej części wyścigu. Wyprzedzanie w takich warunkach na krętej trasie nie było łatwyn zadaniem. Już po kilku okrążeniach, cała okolica przypominała pustynię podczas burzy piaskowej.
Na ekstremalne warunki panujące na torze zwróciła uwagę, m. in. gwiazda wyścigu Jutta Kleinschmidt, do tej pory jedyna kobieta, która wygrała Rajd Dakar (2001). – Wyścig jest bardzo trudny za sprawą piekielnego gorąca i dużej ilości kurzu. Noc również była dla nas trudna. W międzyczasie doszło do uszkodzenia chłodnicy w naszym aucie, co przyczyniło się do dwukrotnego pęknięcia paska na silniku i zmusiło nas do postoju i wymiany chłodnicy – stwierdziła Jutta. Po czym dodała: Dziś każdy marzy o deszczu.
- Warunki na trasie były piekielne – powiedział Paweł „Drako Dragon”. – W Polsce panuje ogromna susza i mocno świeciło słońce. Temperatura była straszna a kurz powodował, że czasami ciężko było zobaczyć nawet kierownicę w quadzie. Czasami jechało się na pamięć. Trzeba było podejmować ryzyko by zaatakować jakiś zakręt… Sama trasa była szeroka można było się wyprzedzać. Najbardziej cieszy że jest meta!
Klaudia Podkalicka przyznała, że na początku obawiała się tych zawodów. – Nigdy w życiu nie jeździłam Polarisem, nigdy nie jechałam w wyścigu 24 h i jeszcze w zespole z Juttą Kleinschmidt – powiedziała. – Ale myślę że sobie z tym poradziłam. Sama byłam ciekawa jak to będzie. Noc była trudna. Widoczność była zerowa. Każdy chciał jechać jak najszybciej, dużo wyprzedzeń. Słaba widoczność. Momentami nie wiedziałam, czy jestem na trasie. W ciągu dnia było zdecydowanie lepiej. I najbardziej to cieszy, że jest meta... Chciałbym, żeby każda impreza w Polsce tak mniej więcej wyglądała.
Po 24 godzinach jazdy wyścig dobiegł końca. Zwycięstwem dla zawodników było samo ukończenie tak piekielnego wyzwania. Nie każdemu udało się ukończyć zgodnie z planem. Z powodów technicznych niedługo po starcie z wyścigu musiał zrezygnować polski zespół NeoRaid Team, którego jednym z kierowców był gościnnie startujący kompozytor Radzimir Dębski.
Największą sympatię Kibiców wzbudziła załoga z Niemiec startująca starym Fiatem Pandą (oczywiście odpowiednio przebudowanym), który ukończył wyścig na 3 miejscu w swojej klasie a także otrzymał puchar Fair Play ufundowany przez lokalne władze.
Podczas wyścigu w swoich klasach triumfowali Polacy. Ogromną radość sprawił swoim fanom Robert Kuzdrowski - zawodnik z Lubania, który na quadzie Can Am zdeklasował rywali stając na najwyższym stopniu podium w kasie Q2 (rookie/ 2 x 6h).
– Warunki ekstremalne, kurz ciemno, jedzie się 20 km na godzinę… to mój pierwszy wyścig na tak długi dystans. Za rok ponownie wystartuję – powiedział szczęśliwy Kuzdrowski, zwycięzca w klasie Q2.
I miejsce w klasie w klasie Q2/ Robert Kuzdrowski
II miejsce w klasie w klasie Q2/ Pawel "Drako" Dragon
II miejsce w klasie T1/ Sebastian Ciuła i Jacek Kozakiewicz/ Unitest Rally Team
VI miejsce w klasie T3/ Klaudia Podkalicka/ Christian Czerny. Klaudia Podkalicka startowała w Teamie z Jutta Klainschmidt.
Zarówno zawodnicy, jak i niemieccy organizatorzy byli pozytywnie zaskoczeni profesjonalizmem przygotowania toru oraz infrastrukturą na obiekcie Offroad Adventure w Olszynie. Było wiele pozytywnych opinii na temat toru od zawodników jak i organizatorów z Niemiec.
 

IMG_9992.jpg
IMG_0348.jpg
IMG_0444.jpg
IMG_0855.jpg
IMG_0978.jpg
IMG_1251.jpg
IMG_1320.jpg
IMG_1330.jpg
IMG_1542.jpg
IMG_1586.jpg
IMG_9990.jpg
987A1615.jpg
IMG_0010.jpg
IMG_0028.jpg
IMG_0048.jpg
IMG_0091.jpg
IMG_0101.jpg
IMG_0122.jpg
IMG_0193.jpg