To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Targowisko czy wysypisko?

Targowisko czy wysypisko?

- Gdyby taki bałagan panował na mojej prywatnej posesji, straż miejska pewnie natychmiast wlepiłaby mi mandat, ale ZGKiM jest bezkarny – mówi pan Marian, handlujący na cieplickim targowisku. Tamtejsi kupcy czują się ignorowani przez obecnego administratora, a ten obstaje przy stanowisku, że plac jest sprzątany codziennie prócz niedzieli.

- Ta studzienka to istny obłęd. Wystarczy, że tylko trochę popada, a od razu tworzy się półmetrowa kałuża. Woda sięga do samych stoisk, przez co kupujący omijają je szerokim łukiem – opowiada pan Andrzej, który podobnie jak pozostali kupcy twierdzi, że nie byłoby problemu z wodą, gdyby popularna deszczówka była regularnie oczyszczana. – Wystarczy popatrzeć. Jest tu już tyle zgniłych liści, że nawet nie widać, w którym jest ona dokładnie miejscu. Jak więc może na bieżąco zbierać wodę? – pyta zbulwersowany taką wizytówką ryneczku mężczyzna.

Ciepliccy kupcy nie pamiętają, kiedy ostatnim razem ktoś sprzątał ich miejsce pracy.

- Po prostu nie mogę sobie przypomnieć tu kogokolwiek z miotłą – opowiada pan Andrzej, który co miesiąc płaci za swoje stoisko i wystawkę około 800 złotych i uważa, że za te pieniądze chyba należy się nieco porządku.

Jerzy Lenard, dyrektor ZGKiM jest zdziwiony takimi oskarżeniami, bo targowisko jest sprzątane prze dwie osoby i to w dodatku codziennie od poniedziałku do piątku.

- To kupcy często pozostawiają po sobie bałagan, zwłaszcza ci, którzy handlują warzywami - odpowiada.

Więcej na temat zarzutów kupców i kontrowersji wokół mierzenia ich wystawek znajdziesz w ostatnim numerze „Nowin Jeleniogórskich”.

IMG_1967.JPG
IMG_1972.JPG
IMG_1974.JPG
IMG_1976.JPG

Komentarze (17)

Panie Lenard! Sprzątający są po to, aby ten bałagan usunąć. Płacę i wymagam!

Mija rok od spotkania, na którym powiedziałem wprost handlującym na ryneczku, że trafiają do najgorszego administratora w mieście. Pokiwali głowami, pomarudzili, facet handlujący skarpetami nawet na mnie nabluzgał. I co? Ano syf. Pani Bałkowska i Pani Dojs również były przeciwne mojej inicjatywie, czegóż to nie musiałem wysłuchać - efekt widać. Syf. W obecnym kształcie cieplicki ryneczek trzeba zamknąć - warunki tam panujące stały się zagrożeniem dla sprzedawców i klientów. Złożę w tej sprawie odpowiednie pismo do Inspekcji Sanitarnej. Marcin Kaflik "Ciepliczanin"

Jakby wszyscy wywiązywali się z swoich obowiązków - żyło by się lepiej. Osoby odpowiedzialne za sprzątanie powinni się przyłożyć a ich przełożeni powinni o to zadbać - biorą za coś pieniądze. Kupcy powinni zadbać o swoje stoiska, aby lepiej się prezentowały.Będzie wtedy wilk syty i owca cała. A mieszkańcy i otoczenie tylko na tym skorzysta.

Panie Lenard - kiedy zabierze sie Pan wreszcie do pracy ???? Śmieci i brud są w CAŁYM MIEŚCIE !!!!

Moje ulubione targowisko, jest tam taka sympatyczna rodzina handlująca, ubieram się u nich wraz z dzieciakami i mamą :) Pozdrawiam przesympatyczną rodzinkę ;))

zaorac ten burdel

Tak, ten rynek to już tak ciągnie resztkami sił. Już dawno tam nie chodzę, a szkoda, tak kiedyś tętnił życiem, tyle się tam w sobotę zawsze kupowało...

Nie ma,nie bylo,nie bedzie porzadku u nas

Myślę, że jednak jeszcze targowisko...

A po co tam chodzić na ten ryneczek. Tamtejsi kupcy, zwłaszcza tzw. badylarze tak się wycwanili, że w sobote podnoszą ceny tak znacznie, iż na stałych straganach poza targowiskiem jest taniej. Żerują na naszych przyzwyczajeniach, że na targowisku jest taniej, lecz pozostał tylko mit w naszej świadomości.

Pan Lenard jest w tej samej mentalnie, rozwojowej i jakościowej grupy ludzi jak Wandzel z Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów i sam Zawiła, który akceptuje ten beton, ich partactwo i marnotrawstwo naszych pieniędzy.

Wezcie sprawy w swoje rece i porzadek bedzie. Liczyc na kogos i narzekac to kazdy potrafi. Kazdy nastepny dzien nic nie robienia to dzien przyblizajacy zgaszenie swiatla przez ostatniego.

zamknąć ten rynek syf i obłuda i tak nie będzie lepiej bo nikt nie ma pieniędzy na inwestycje, a najbardziej to się trzeba zabrać za tych co ciu****i handlują, piep...... oszuści, wszyscy na czarno, rachunków nie dają bo sami nie mają, a jak jakaś kątrol na rynku się pojawi to od razu właściciele stoisk się zmieniają!!!!!!!!!! a kto tu pisze o jakieś rodzince na ryneczku to chyba ma na myśli tego spasionego YETIEGo co bez mamusi by sobie palcem do d,,,,,, nie trafił!!! pozdrawiam wszystkich męczących się na tym pseudo rynku

Ktos tam jeszcze kupuje ? komuna juz minela to juz nie te czasy. Mamy juz 21 wiek, kiedys to sie kupowalo z reki, z ziemi czy z jakiegos blatu. Czasem z blota z wody.

Ryneczek jest całkiem fajny i potrzebny w tej dzielnicy, na sprzątanie nie ma jednak co liczyć, chyba Pan Kaflik ma rację i być może należy oddać ten rynek w prywatne ręce. Pan L. jest ABSOLUTNIE BEZKARNY, to człowiek z tzw. "nadania politycznego" smaruje komu trzeba i ma duże plecy. Nie będzie mu straganiarz mówi co ma robić.

Nie kupuje w miejscach gdzie oszusci sprzedawcy nie wydaja paragonow.

MI WAS NIE ŻAL BO MAMY XXI WIEK A WY DALEJ HANDLUJECIE W JAKICHS NĘDZNYCH BUDKACH. KUPCY W JELENIEJ GÓRZE NIE POTRAFIĄ SIĘ ZGRAĆ I WSPÓLNYMI SIŁAMI ZNALEŹĆ INWESTORA NA BUDOWĘ HALI TARGOWEJ, ZADASZONEJ, CZYSTEJ I CIEPŁEJ ZIMĄ. WOLĄ SIEDZIEC W TYCH SWOICH BUDKACH I NARZEKAĆ ŻE LUDZIE NIE PRZYCHODZĄ. KTO TAM PÓJDZIE JAK MUSI W GFUMOWCACH WCHODZIC NA TARGOWISKO I DODATKOWO CZUJE SIĘ JAK NA AFRYKAŃSKIM BAZARZE.