To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Swoje życie zawdzięczają strażakom-ofiary wczorajszych pożarów

Tragicznie mogłyby się zakończyć dwa pożary budynków mieszkalnych w Karpaczu i Szklarskiej Porębie, które miały miejsce wczoraj. W obu przypadkach uratowane przez strażaków ofiary nie wykazywały chęci współpracy,. Niezbędna okazała się być także interwencja policji. W mieszkaniach poszkodowanych spaliło się niemal całe wyposażenie pokoi.

Najpierw wybuchł pożar w jednym z wielorodzinnych domów przy ul. Konstytucji 3-go Maja w Karpaczu. W momencie przyjazdu na miejsce strażaków na zewnątrz znajdowała się już jedna osoba.

- Z zeznań sąsiadów wynikało jednak, że w budynku przebywa się jeszcze jedna osoba, której zagraża ogromne niebezpieczeństwo. Na poszukiwania mieszkańca i gaszenia ognia ruszyli więc strażacy zaopatrzeni w aparaty powietrzne – relacjonował kpt. Andrzej Ciosk, rzecznik prasowy PSP w Jeleniej Górze.

Niestety w środku oddymionego mieszkania nie było poszukiwanej osoby. Jak się później okazało ukryła się na klatce schodowej piętro wyżej skąd wyprowadzili ją strażacy. Uratowanym pomoc udzielili ratownicy pogotowia ratunkowego, choć nie było to łatwe. Przez cały czas prowadzenia akcji zachowywali się bowiem agresywni. Z tego powodu na miejscu zjawiła się policja.

Nie łatwa była też według strażaków współpraca z 45-letnią kobietą, którą udało się w porę ewakuować z objętego pożarem mieszkania w Szklarskiej Porębie. Poszkodowana natychmiast trafiła w ręce ratowników karetki, a potem prosto do szpitala. Spaleniu podobnie jak w wyniku wcześniejszego pożaru w Karpaczu uległo wyposażenie pokoju, a więc m.in. wersalka oraz porozrzucane po pomieszczeniu ubrania. W działaniach uczestniczyło 17 strażaków z PSP i OSP, niewiele mniej, bo 11 natomiast wzięło udział w akcji w Karpaczu.