Wszystko było pod kontrolą do ósmej minuty trzeciej kwarty – komentuje Artur Czekański ( asystent trenera Sudetów )– później wkradło się dużo nerwowości , rywale grali prowokacyjnie, zagubili się również sędziowie – dodaje
W ósmej minucie trzeciej kwarty jeleniogórzanie prowadzili 20. punktami - 59:39.
Na czwartą kwartę podopieczni Ireneusza Taraszkiewicza schodzili prowadząc, już tylko 14 punktami 66:52 i o losach spotkania decydowała ostatnia kwarta.
W niej rozegrał się istny dramat. Każda z drużyn mogła przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę – relacjonuje A. Czekański
Na trzy minuty przed końcem rywale prowadzili pięcioma punktami 79:74. Później po celnych rzutach Grzegorza Kruka ( za dwa) Artura Grygiela ( dwa osobiste) Sudety traciły do rywala zaledwie punkt 78:79. Nerwy wkradły się ,również w szeregi Resovii, która miała okazję do zmiany wyniku prowadząc na 24 sekundy przed końcem, mając piłkę po swojej stronie.
Jednak kunsztem koszykarskim popisał się Tomasz Wojdyła, który wymusił na rywalu faul w ataku i piłka wróciła na stronę jeleniogórskiego zespołu. Na 15 sekund przed końcem trener I. Taraszkiewicz wziął czas, aby ustalić warunki przeprowadzenia zwycięskiej akcji meczu. Taktyka była prosta. Rafał Niesobski miał wejść pod kosz i zdobyć dwa punkty dające zwycięstwo. W efekcie piłka po rzucie Rafała zatańczyła na obręczy, a w locie (na dwie sekundy przed końcem) dobił ją Jakub Czech i było po meczu. Sudety utrzymały się w lidze, odprawiając Resovię z kwitkiem. Koszykarze udadzą się teraz na zasłużony odpoczynek:
- Chcemy odpocząć, głownie psychicznie - należy się to nam po ciężkim sezonie. Udowodniliśmy sobie i kibicom, że nie jesteśmy słabą drużyną, wręcz przeciwnie - jako jedna z lepszych drużyn, które walczyły o utrzymanie zasłużyliśmy na dalsza grę w tej lidze. To ukłon w stronę kibiców, którzy tak tłumnie przychodzą na nasze spotkania. Z tego miejsca chcemy złożyć serdeczne podziękowania za wiarę w nasz zespół i chęć kibicowania – podsumowuje Artur Czekański
Resovia Rzeszów – Sudety Jelenia Góra 79:80 (16:24, 14:22, 22:20, 27:14)
Komentarze (1)
BRAWO CHŁOPCY!!! Z NIECIERPLIWOŚCIĄ CZEKAMY NA NOWY SEZON....!