Mnóstwo było starych zegarów, młynków do kawy czy sztućców. Były też zabytkowe meble z najwyższej półki. Za czarne zdobione biurko z pierwszej połowy XIX wieku sprzedawca chciał 16 tysięcy złotych.
Ale nie tylko starocie można było kupić w centrum miasta. Ludzie handlowali dosłownie wszystkim: na ul. Długiej było kilka stoisk z odzieżą, niekoniecznie średniowieczną. Były też komiksy i części komputerowe, a także gastronomia i słodycze. Słowem – jak na targu.
Komentarze (1)
javascript:JOSC_emoticon(":evil:")