
Kilka osób nie było jednak zainteresowanych pracą w Sejmie. Dwoje z nich to mieszkańcy regionu jeleniogórskiego. Cezary Przybylski z Bolesławca woli pracować nadal jako starosta bolesławiecki. Prezes Kamiennogórskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej Małej Przedsiębiorczości Iwona Krawczyk wybrała miejsce w sejmiku wojewódzkim, choć kilka tygodni temu mówiła nam, że nie uchyli się od odpowiedzialności i w razie potrzeby zdecyduje się na Sejm. Przemyślała sprawę jednak jeszcze raz i zmieniła zdanie. Przeważył następujący argument: wybory do Sejmu były trzy lata temu, a do sejmiku teraz i to właśnie jako kandydatkę do tego gremium wskazali ją w ostatnim czasie wyborcy.
- Zapewniam, że była to wyłącznie moja suwerenna decyzja – powiedział nam prezes Iwona Krawczyk.
58-letniego Wojciecha Sokołowskiego w wyborach do Sejmu w 2007 roku poparło 3818 osób. Największe poparcie zdobył w Jaworze. W Jeleniej Górze dostał 228 głosów, a w Legnicy poniżej 200. Według posła to nie przypadek – z Jelenią Górą czuje się bardziej związany, niż z Legnicą.
Jeszcze bardziej związany jest ze Szklarską Porębą, gdzie wspomaga brata Grzegorza w prowadzeniu Muzeum Mineralogicznego. Sam też jest pasjonatem minerałów. W poszukiwaniu ich jeździ po świecie. Ostatnio był na największych targach minerałów w Stanach Zjednoczonych.
Prowadzi 6,5-hektarowe gospodarstwo rolne, jest żonaty, syn skończył studia geologiczne. Jego biuro poselskie w Jeleniej Górze będzie w tym samym miejscu, w którym prowadził je Marcin Zawiła. Główne biuro będzie w Jaworze.
Wojciech Sokołowski przez część poprzedniej kadencji był radnym wojewódzkim PO. Dostał się do sejmiku w miejsce Piotra Borysa, po jego zwycięstwie w wyborach do Parlamentu Europejskiego. W wyborach do sejmiku w 2010 otrzymał 2135 głosów i nie został wybrany.
Zdjęcie ze strony umwd.dolnyslask.pl
Komentarze (1)
Arkadiusz Wichniak (ksywa: łysy gawędziarz) ze Szklarskiej Poręby chce iść do Sejmu za Zawiłę. Wichniak zawsze chciał iść do warszawki i poznać "świat" i dorwać się do dużej kasy. Wprawdzie wybrali Wichniaka do Rady Powiatu, ale okazało się, że dostaje tylko "nędzną" dietę i żona jego boleje nad tym bardzo.