To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Skandal podczas dni teatru

Skandal podczas dni teatru

Trumną powitali uczestników Międzynarodowych Dni Teatru aktorzy jeleniogórskiej placówki dramatycznej. W ten sposób bronili swojego dyrektora artystycznego Wojtka Klemma. Podczas samej uroczystości nie zabrakło ostrych słów kierowanych w obie strony: padały ze sceny i w kuluarowych rozmowach.

Przybyłych gości przywitali aktorzy jeleniogórskiego teatru. Nie było to powitanie miłe: aktorzy byli ubrani na czarno – jak na pogrzeb. Przed teatrem stała trumna a na niej napisane wszystkie spektakle, które powstały za rządów Wojtka Klemma. Pod nią paliły się znicze. Troje młodych ludzi czytało apel skierowany do mieszkańców. Wszystko to przy podkładzie smutnej piosenki „Ta ostatnia niedziela”, granej na wiolonczeli.
Po wejściu do teatru goście musieli przedrzeć się przez podarte plakaty zapowiadające jeleniogórskie spektakle, które leżały w holu.

- Wysiłki władz miasta i ludzi którym się wydaje, że znają się na teatrze spowodowały, że prawdopodobnie zostaniemy pozbawieni możliwości dalszej współpracy z Wojtkiem Klemmem, który wyprowadził ten teatr na szerokie wody – mówiła Joanna Wichowska, kierownik literacki teatru, która stała razem z aktorami. - Ta trumna symbolizuje koniec epoki, w której byliśmy w bardzo dobrym punkcie na mapie Polski. Większość premier powstałych za Wojtka Klemma jest dobrze oceniana w Polsce ale nie w Jeleniej Górze.
Jak mówi, protestują przeciwko formie, w jakiej przerywa się ich współpracę z Klemmem, który na pewno nie pozostanie dyrektorem artystycznym, bo nie ma takiego stanowiska w statucie.

Czy będą bojkotować nowego dyrektora? - Nie rozmawialiśmy o przyszłości, koncentrujemy się na tym, co jest teraz – powiedziała Joanna Wichowska.
- Nie ma pogrzebu teatru, nie ma pogrzebu sztuki – zapewnił z kolei zastępca prezydenta Zbigniew Szereniuk, który przyglądał się demonstracji. - To co widzimy jest formą ekspresji, wyrażaną przez aktorów. Uzewnętrznia się to, co przez wiele tygodni i miesięcy buzowało podskórnie. Potrzeba jednak większej współpracy i zrozumienia.

Podczas samej uroczystości nie obyło się bez przykrych akcentów. Raz, że gości było jak na lekarstwo. Na sali było niespełna 80 osób w tym spora grupa samorządowców, polityków, radnych miasta i sejmiku. Nie przyjechali aktorzy z Wrocławia, Wałbrzycha czy Legnicy. Przybyli jedynie nieliczni reprezentanci tych teatrów. W tej sytuacji słowa wicemarszałka Piotr Borysa o świetnej kondycji teatru na Dolnym Śląsku wypadły co najmniej blado. W kuluarach mówiło się, że w ten sposób aktorzy innych scen łączą się ze swoimi kolegami z Jeleniej Góry.

Później dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu Krzysztof Mieszkowski podczas odbierania nagrody wyraził swoje poparcie dla aktorów Teatru Norwida. - Z tego co wiem, radni w Jeleniej Górze chcą mieć swoich przedstawicieli w radzie programowej teatru. Takiego przepisu nie ma w żadnym demokratycznym kraju w całej Europie. Państwo radni psujecie nasza demokrację o którą ciężko walczymy, my artyści, w tym teatrze także – grzmiał.
To spotkało się z owacją aktorów, zgromadzonych na balkonie.

Z kolei Wiesław Geras – prezes Wrocławskiego Towarzystwa Przyjaciół Teatru i członek kapituły, która przyznawała nagrody, w rozmowie z dziennikarzami nie pozostawił suchej nitki na dyrektorze artystycznym. - Przyjechaliśmy tutaj na dolnośląskie święto teatru. Teatr powitał nas demonstracją, nie był uprzejmy wnieść flagi, na scenie nie ma nawet napisu Międzynarodowy Dzień Teatru. Myśmy z Wrocławia przyjechali, by zorganizować to święto, taka jest tutaj atmosfera – mówił.

- Przykładem może być też kwestia nagrody dla pracownika technicznego teatru. My ich nie znamy, oni są za kulisami. Dlatego zwróciliśmy się do dyrektorów teatrów o wskazanie kandydatów. Z Jeleniej Góry nie było żadnej propozycji, czyli nie było zainteresowania – mówił Geras.- Obserwowałem premiery w ostatnim roku i z ubolewaniem stwierdzam, że tak źle tutaj nie było nigdy – dodał. - To co pan marszałek powiedział, że teatr jeleniogórski w plebiscycie Wprost zajął jakieś miejsce – jest to nieprawda, fałsz, bo wiemy kto głosował.
Zaapelował też do aktorów, by się „opamiętali i nie dali manipulować przez nieudaczników”.

- Życzę temu teatrowi wszystkiego najlepszego, zależy nam na nim bardzo, bo to tu powstał teatr na Dolnym Śląsku, tu się rodziły najwybitniejsze spektakle – zakończył Geras.
O tym, że do wybitnych nam daleko świadczy choćby fakt, że jeleniogórski teatr nie zaistniał przy wręczaniu nagród marszałka dolnośląskiego. Nie było go nawet wśród nominowanych w poszczególnych kategoriach.

Do żenującej atmosfery dopasował się dyrektor artystyczny Wojtek Klemm, który odmówił podania ręki radnemu Jerzemu Lenardowi. - Wyciągnąłem do niego dłoń, a dyrektor odpowiedział: chyba nie muszę się z panem witać. Zamurowało mnie – powiedział Jerzy Lenard. Tak oto święto teatru przerodziło się w pogrzeb kultury.

 

ZOBACZ ZDJĘCIA

Komentarze (19)

Wchodząc dziś do teatru spotkałem na schodach P. Klemma. Wyciągnąłem do niego rękę a tenże zwrócił się do mnie: "Panu chyba nie muszę podawać ręki". Druga osoba, z którą schodził wydała się być mocno zażenowana tym faktem (z tym, że ona rękę wyciągniętą uścisnęła). Trumna, znicze, lamenty, darcie plakatów i pochlebstwa na cześć Dyrektora odczytywane przez protestujących. Było to niesmaczne i uwłaczające miejscu. Teatr powinien mieć coś z sacrum. Jednak ostatnie podrygi profanum dały dziś znać o sobie. Miejmy nadzieję, że już niedługo. Jerzy Lenard.

To co się wyprawia wokół Teatru Jeleniogórskiego to polska norma działania. Jak ktoś ma jakieś osiągnięcia, pozytywne efekty działania i wybija się ponad przeciętność to należy mu podłożyć nogę, aby wrócił do szeregu i tworzył armię przeciętniaków albo jeszcze lepiej należał do zbioru miernot. Przykładów w naszym polskim piekiełku aż nadto. Ja podejrzewam , że są osoby w Jeleniej, którym solą w oku są osiągnięcia zespołu teatralnego pod kierownictwem pana Klema. Osoby te wolałyby teatr powolutku tracił na popularności, a w miejsce wystawianych świetnych spektakli chcieliby zapraszać chałturników z centralnej Polski, by po jakimś czasie zamknąć teatr i go oddać w prywatne posiadanie. Tzw. uwłaszczenie nomenklatury. Wskazuje na to potężne poparcie z ratusza. Bo jak można łączyć funkcję dyr. naczelnego z dyr. artystycznym. Nonsens. Na tym polu bardzo trudno, a wręcz niemożliwe jest znalezienie dobrego menagera i dobrego szefa artystycznego. Bo nawet gdy takowy się znajdzie to będzie miał za mało czasu by zająć się jednocześnie sztuką i finansami.
Tworzenie jednego stanowiska dyrektora naczelnego i artystycznego wiąże się z wyeliminowaniem obecnego dyrektora artystycznego, który ma niewątpliwie bardzo duże osiągnięcia w wydźwignięciu naszego teatru do pierwszej ligi teatrów polskich.

"---bo jak się ma taką sztukę przed sobą to trudno zachowa kulturę"

To nie skandal, ale żenujące przedstawienie. Dlaczego? Ulubionym określeniem Wojtka i otoczenia było określenie - produkcja i dotyczyło ono produktu finalnego, czyli spektaklu. Jeżeli w branżach pozaartystycznych produkt, czyli efekt produkcji nie sprzedaje się, to producent albo bankrutuje, albo zmienia profil. To co zaprezentowała grupa Wojtka, to raczej forma protestu. Ale przeciwko komu, chyba sobie samym. Zasadnicza część społeczności nie chce produktów Wojtka i najgorsze jest to, że z maniakalnym uporem ani on, ani jego grupa nie chcą przyjąć tego do wiadomości.

zx

Cóż, myślałem zawsze, że nasi aktorzy nie są źli tylko mają pecha do dyrektorów. To co zrobili dziś, skompromitowało ich. Klemm jest natomiast zwykłym prostakiem. Niech wypali jeszcze jednego skręta z maryśką i wyjeżdża. Jak zwykle w takich sytuacjach bywa, aktorzy, którzy dziś protestowali wyjdą na tym najgorzej. Oni zostaną, a my nie zapomnimy tak łatwo ich postawy.

Powiem krótko - że-nu-a. Szacun tym aktorom, którzy się w to wciągnąć nie dali.

Teraz, tych co przejrzeli na oczy będzie coraz wiącej, NJ nie wyłączając.
Prostactwo i fałsz Klemma nie objawił się dopiero teraz.
Na przykład był czas, kiedy Wojtek z lekceważeniem wypowiadał się o Krystianie Lupie. Nie przeszkodziło to jednak Wojtkowi na wykorzystywanie autorytetu Krystiana, kiedy zaczęły się kłopoty.

Sztuka i polityka mają niewiele wspolnego, dodajcie sobie prywatną niechęć i zawiść. Efekt murowany.
PS.wroćmy do koloseum i rzućmy Aktorow lwom na pożarcie.

Rozgonić pałami tych darmozjadów :woohoo: :woohoo: :woohoo: :woohoo:

(do luisa) Osiągnięcia teatru jeleniogórskiego są pozorne - nagłaśniane przez samych zainteresowanych. Na "jedną modłę" przygotowywane spektakle nie dają żadnych szans widzom, którzy wizji teatru proponowanej przez p.Klemma nie akceptują. Przestali więc chodzić do teatru. Pan Klemm i spółka neguje cały prawie 7--letni dorobek teatru jeleniogórskiego, z pogardą odnosząc sie do wszystkich, którzy myślą inaczej niz on. Estetyka, którą proponuje - bylejakość na scenie (zarówno w warstwie plastycznej jak i aktorskiej -przecież ci ludzie nawet wyraźnie mówić nie potrafią) wynika z jego stylu bycia (wystarczy popatrzeć, jak się wczoraj prezentował "świątecznie". Natomiast potężne popracie z Ratusza, to jest potężna ochrona panan Klemma przez prez.Obrębalskiego, który robi wszystko, żeby tego człowieka tutaj zatrzymać, nawet za cenę upadku teatru, do którego już dzisiaj prawie nikt nie chodzi ... Natomiast co do połączonej funkcji dyrektora art. i naczelnego - tak jest w większości mniejszych teatrów w Polsce. Łatwo to sprawdzić na stronach internetowych teatrów. I niech pan nie powtarza tych bzdur o wyciąganiu do jakichś lig ... Chyba Pan nie widział nigdy naprawde dobrego spektaklu ...

70-letni, oczywiście, dorobek teatru ...

Ja Lenartowi też reki bym nie podał, i takich normalnych ludzi jest wielu. To jest już apogeum ****stwa żeby najpierw pluć na człowieka, obrażać TEATR i ludzi, manipulować przy uchwałach, a potem z uśmiechniętą gębą wyciągać rękę do Dyrektora TEATRU.Widły w łapę i gnój przerzucać a nie reprezentować społeczeństwo! Nadzieja jest taka że nikt na to coś już nigdy nie zagłosuje....

luis. napisał:
To co się wyprawia wokół
Tworzenie jednego stanowiska dyrektora naczelnego i artystycznego wiąże się z wyeliminowaniem obecnego dyrektora artystycznego, który ma niewątpliwie bardzo duże osiągnięcia w wydźwignięciu naszego teatru do pierwszej ligi teatrów polskich.

Dowcipniś! Do pierwszej ligi, ale chyba pod względem: lewackości, wulgaryzmu, rozrób i bufonowatości dyrektora.

Luis rzeczywiście uważnie oglądał spektakle Klemma i wysłuchał jego wynurzeń. Kto nie z nami, ten przeciwko nam, czyli g***** i prowincjusz. W normalnym świecie nawet najwięksi przeciwnicy podają sobie ręce.

a ja mam szacnek dla radnego lenarda za to, że mu zależy na zbadaniu sprawy- w odróżnieniu od większości radnych, którzy podnoszą ręce do głosowania, jak im partia każe; lenard udowodnił, że widz nie musi być rekwizytem w teatrze, zasługującym na pogardę w oczach prawdziwego artysty, czymś, co nie ma głosu... takich radnych trzeba dla dobra teatru i jeleniej góry

Żałosne jest to, że ludzie którzy kulturę mają tworzyć, sami nie chcą podać się standardom, które kultura powinna tworzyć. Szopka odegrana przed teatrem miała by sens, gdyby to nie sami zainteresowani brali w niej udział. Podobno zwolenników Wojtka jest tak wielu i tacy są zdeterminowani w jego obronie. Taka demonstracja musiałaby mieć zupełnie inny odbiór. A tak, co z tego wyszło? Grupka aktorów-narcyzów, która nie może pojąć, że istnieje wokół nich jeszcze inny świat, który ich w obecnej twórczości po prostu nie chce.
Żałosne jest również to, że Wojtek Klemm nie potrafi zachować się godnie. Po prostu odejść z godnością człowieka, który nie został zrozumiany, ale zna swoją wartość. Dla takich ludzi zawsze znajdzie się miejsce w którym realizować będą swoje pasje i wizje i zostaną docenieni. I wtedy niech żałują ci, którzy nie wykorzystali okazji. Takie udowadnianie swojej wartości, jak to ma miejsce w jeleniogórskim teatrze, może budzić tylko politowanie, lub emocje takich zwolenników, jak choćby „mieszkańca” z obecnego forum.

:evil:

takich co nie chcą panu podać ręki panie Lenart