Według sądu winę, choć oczywiście w innym zakresie, ponosi także kuratorka Katarzyna K., która nie powiadomiła sądu rodzinnego, że Iwona K. (matka Bartka) wróciła do nałogu alkoholowego, a mieszkanie, które zajmowała z synem, było w katastrofalnym stanie – bez prądu, gazu i podłogi.
Katarzyna K. prosiła o uniewinnienie. Tłumaczyła, że zależało jej na scaleniu rodziny biologicznej chłopca.
- Powinna pani działać w interesie i dla dobra dziecka. Rozumiała je pani opacznie – mówiła dziś sędzia Edyta Gajgał. - Miała pani obowiązek poinformować sąd rodzinny o faktach, które dotyczyły dziecka. Nikt nie wymagał od pani ocen. Rolą sądu rodzinnego byłoby odpowiednio szybko zareagować. Godziła się pani na to, by Bartek był pod opieką alkoholiczki i mieszkał w katastrofalnych warunkach.
W pierwszej instancji Katarzyna K. skazana została na 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata, 10-letni zakaz pracy w roli kuratora sądowego i tysiąc złotych grzywny. Sąd Okręgowy utrzymał ten wyrok z jedną zmianą: ograniczył zakaz pracy do 2 lat. W opinii sędzi Gajgał zakaz 10-letni byłby zbyt surowy.
Wyrok Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze jest prawomocny.
Komentarze (1)
Ciezko mi to pisac,ale Katarzyna K.powinna zostac calkowicie pozbawiona pracy z dziecmi.Moze sie przekwalifikowac,co wiele osob robi ..Nie ma ludzi niezastapionych..Niezastapione jest tylko zycie,a tego dziecku nikt nie wroci...