Roman Rąpała przeszedł 2,5 kilometra śladami drapieżnika, pozostawionymi na śniegu. Zrobił zdjęcia. - To były charakterystyczne ślady, tzw. sznurowanie – mówi. - W kilku miejscach ryś przeskakiwał przez leśne ogrodzenia. Zabezpieczyłem kawałek sierści z jednych z miejsc. Jestem pewien, że to był największy europejski kot a nie jakieś inne zwierzę.
Było to kilka dni temu w okolicach Karpacza, pomiędzy miastem a Kotłem Łomniczki. Jak mówi, zebrane ślady przekaże do Instytutu Biologii Ssaków, by w badaniach genetycznych sprawdzić z jakiej populacji pochodzi stwierdzony w Karkonoszach ryś.
Skąd zwierzę przybyło w Karkonosze? Pewności nie ma, ale specjaliści KPN-u podejrzewają, że ryś przywędrował z południowych Czech, gdzie występuje. - W czeskim parku narodowym były przypadki kontaktu wzrokowego ze zwierzęciem, pisały o tym gazety – mówi.
R. Rąpała natknął się na ślady rysia w KPN-ie także w 2006 roku, wówczas jednak w okolicach Jagniątkowa. Ryś zamieszkiwał Karkonosze dwieście lat temu, jednak zwierzęta te odstrzelono około 1800 roku. Od tamtego czasu pozostawał jedynie legendą. Wygląda na to, że gatunek powoli powraca w nasze góry.
Komentarze (7)
Super!!! Wszystkie Ryśki to fajne chłopaki, tylko żeby jakiś kredyt nie stwierdził że kota trzeba zabić bo mu kurczaki pozjada
A w górach Żytawskich 10 km od Bogatyni co 5 km porozrywane sarny i zające.To nie kit widziałem na własne oczy
Pozdrawiamy wszystkie rysie w Karkonoszach
no to mamy przerypane.......
Po cietrzewiach,wiewiórkach i innych okazów ,kolega Ryś wykończy resztę bazy narciarskiej w naszych górach..