Janusz Chodasewicz jest właścicielem lokalnego tygodnika a od ostatnich wyborów samorządowych także radnym Rady Miejskiej Kamiennej Góry. W okresie od maja ubiegłego roku do stycznia przyjął z urzędu miasta zlecenia na druk 4 ogłoszeń na łączną kwotę około 2,5 tysiąca złotych. Komisja regulaminowa rady miejskiej miała podejrzenia, czy nie było to złamaniem ustawy o samorządzie. Uzyskała opinię wojewody, który potwierdził te wątpliwości i uznał, że było to działaniem na mieniu komunalnym. Dodał, że podjęcie tej uchwały o wygaszeniu mandatu jest właściwym krokiem.
Radny bronił się, że jest to intryga wymierzona przeciwko niemu i że nie można mówić o działalności na mieniu komunalnym, gdyż było to zjawisko incydentalne (4 ogłoszenia w okresie 7 miesięcy). Argumentował, że jest to polowanie na niego. – Uznaliście, że jestem niewygodny, bo krytykuję działania obecnego burmistrza – mówił na sesji. Burmistrz Krzysztof Świątek powiedział nam, że nie ma nic do radnego, ale złamał prawo i musi za to odpowiedzieć. - Nie dam się wciągnąć w jego grę - odpowiedział pytany o to, że to przecież urząd zlecił druk tych ogłoszeń.
Szeroko kulisy tej sprawy opisaliśmy w aktualnych „Nowinach Jeleniogórskich” (z 28 lutego).
Argumentacja radnego Chodasewicza nie przekonała jednak jego koleżanek i kolegów z rady: 10 było za wygaszeniem mandatu, 6 przeciw a 3 wstrzymało się od głosu. Sam zainteresowany nie brał udziału w głosowaniu.
Uchwała wchodzi w życie z dniem podjęcia. J. Chodasewicz zapowiedział, że odwoła się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Jeśli to zrobi, zachowa mandat do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia tej sprawy przez sąd.
Komentarze (4)
Przysłowie;;Kto nie z Mieciem to go zmieciem. Wejdź między wrony ,krach jak i one.itd.
Zdjęcie numer 8 - Panie i Panowie - już 15 do domu czas :-)
JOD 131 NAD POLSKĄ. SKĄD SIĘ WZIĄŁ? dlaczego media milczą!!!!
Ten gościu wygląda na czołowym zdjęciu niczym zombie, czy postać horroru. A tak na poważnie, to jeśli miasto składało u niego zamówienie umieszczenia reklam, nie on jest temu winien. Każdy ma prawo walczyć o swoje, więc niech walczy.