Radni PiS żądają odwołania przewodniczącego komisji

Jednym z punktów przedsesyjnych obrad Komisji Gospodarki Komunalnej była sprawa skargi na działania prezydenta miasta i związana z nią ocena zasadności udzielenia bonifikaty wnoszącym o to mieszkańcom miasta. Obradom przysłuchiwało się dwoje radnych (z PiS i PO) oraz bezpośrednio zainteresowani. Kiedy doszło do rozpatrywania tej sprawy przewodniczący nakazał opuszczenie sali posiedzeń osobom nie będącym członkami komisji. Po dyskusji poproszono postronnych uczestników i poinformowano ich, że skargę uznano za bezzasadną, a bonifikata się nie należy. Takie same decyzje podjęto w tej sprawie na sesji rady miasta.
- Wyproszenie z posiedzenia komisji to złamanie elementarnych praw obywatelskich gwarantowanych w konstytucji, w ustawie o samorządzie, także w statucie miasta. Posiedzenia wybieralnych organów kolegialnych są z zasady jawne (łącznie z prawem do nagrywania), a ograniczenie tej jawności możliwe jest tylko w absolutnie wyjątkowych okolicznościach, jak ochrona porządku publicznego, czy ważnego interesu państwa. Żadna taka okoliczność nie wystąpiła – wyjaśnia Mariusz Gierus, przewodniczący Klubu Radnych PiS.
Rafał Szlachta przekonuje, że miał prawo do swojej decyzji.
- Decyzję o poprowadzeniu części obrad bez udziału postronnych uczestników posiedzenia podjąłem na wniosek radnego Rafała Szymańskiego i za zgoda innych członków komisji. Konsultowałem tę decyzje z radcą prawnym, który potwierdził, że mam prawo do dokonania takiej czynności i jest to zgodne z prawem – przekonuje przewodniczący komisji.
Ale to raczej ocenę sytuacji przez Mariusza Gierusa potwierdzają liczne wyroki sądów administracyjnych, które uznają nadrzędność zasady jawności obrad wszystkich organów kolegialnych gminy i prawo obywateli do obecności na ich posiedzeniach.
Mariusz Gierus zwraca jeszcze uwagę, że naruszanie praw samorządowej mniejszości staje się normą w jeleniogórskim samorządzie.
- Przejawem takich praktyk jest to, jak potraktowano radnych PiS w związku z głosowaniem na sesji stanowiska w sprawie sytuacji jeleniogórskiego szpitala. Nie wzięliśmy w nim udziału, bo uniemożliwiono dyskusję nad wprowadzony w ostatniej chwili do obrad projektem, a prezydent Łużniak przedstawia to jako nasz brak troski o losy szpitala. Niestety, zamiast zapowiadanej przez prezydenta otwartości i współpracy mamy arogancje i dyktat.