Kradziony nissan qashqai stał przed lokalem gastronomicznym niedaleko autostrady A4 w gminie Gromadka. Auto miało polskie tablice rejestracyjne. Szybko się okazało, że pochodzą one z auta tej samej marki zarejestrowanego w kraju. Nie zgadzał się natomiast numer VIN. Porównanie danych nie pozostawiało wątpliwości, że to samochód pochodzący z kradzieży. Auto już wróciło do Niemiec, do prawowitego właściciela. Policja ustala, kto jest zamieszany w tę sprawę. Za kradzież i paserstwo grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Komentarze (3)
Informator obecnie nazywa się "hejnalista".
didunderground . pl
Dobre forum, dobre!