To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Projektanci są, pszczelarzy brak

Miasto zaproponowało wiosną kilkanaście innowacyjnych kierunków kształcenia w szkołach ponadgimnazjalnych. Wiadomo już, które cieszyły się dużym zainteresowaniem, a które okazały się niewypałem.

Nie powiodło się uruchomienie kierunków z zakresu pszczelarstwa, czy agroturystyki w połączonym Zespole Szkół Przyrodniczych i Żywieniowych. - Musimy rozważyć, dlaczego tak jest – mówi prezydent Marcin Zawiła. – Wiele wskazuje, iż nie chodzi o brak zainteresowania młodzieży, a raczej nie tak dynamiczną, jak trzeba akcją promocyjną tych kierunków.

 

Jak mówi, nadspodziewanie dużym zainteresowaniem cieszył się choćby nabór do klasy projektowania odzieży, która zaczęła pracować w Zespole Szkół Rzemiosł Artystycznych.

 

– Mamy kilka tygodni na opracowanie programu popularyzacji nowych kierunków w kolejnym roku szkolnym – mówi M. Zawiła. – Mam też nadzieję, że włączą się do tego nauczyciele, bo akurat w szkołach ponadgimnazjalnych niemal połowa uczniów pochodzi spoza Jeleniej Góry.

 

Dla wielu nauczycieli od naboru zależy to, czy będą mieli pracę.

Komentarze (7)

mam 6 uli z pszczołami do sprzedania. PTAK460@WP.PL

ja lubie pszczółki:)

Niż demograficzny się zbliża, a szkoły otwierają co raz to wymyślne (w pozytywie) kierunki. Szkoda tylko, że kilka lat za późno, jeszcze 3-4 lata temu nie było by aż takiego problemu z brakiem zainteresowanych.

A jak wygląda zainteresowanie klasą o profilu przetwórstwa plastiku w mechaniku?

A jak wygląda zainteresowanie szkolą Pankracego& Erazma? PO tej szkole tylko kleryk i zakonnica.Pewny chleb.

Panie Zawiła a co Pan sie dziwi, dobrze, ze jakikolwiek nabor do tej szkoły był - rodzice bali sie bałaganu po połaczeniu placowek i mieli całkowita racje jak sie okazuje. Nikt o zdowych zmysłach nie pozwoliłby isc dziecku tam do 1 klasy w tym roku :/

Może rozsądniej jest wybierać nowe kierunki kształcenia konsultując to raczej z doradcami zawodowymi a nie z nauczycielami, którzy chcą tylko utrzymać swoje etaty. Dla nich potrzeby własne są bardziej istotne od rzeczywistych potrzeb rynku pracy i pracodawców.