
Czego szukali inspektorzy sanitarni? Wyrobu o nazwie „Tajfun” oraz podobnych. Zawiera on niedozwolone substancje.
W Jeleniej Górze skontrolowano tylko jeden z dwóch sklepów. Drugi był nieczynny. W tym, do którego weszli kontrolujący, nie znaleziono niczego podejrzanego. To na razie jednak tylko nieoficjalne informacje. Więcej na temat kontroli jutro.
Komentarze (4)
"W Jeleniej Górze akcja zakończyła się fiaskiem. (...) W tym, do którego weszli kontrolujący, nie znaleziono niczego podejrzanego."
To chyba jednak sukces. Przecież chodziło o sprawdzenie, czy w sklepach sprzedaje się niebezpieczne substancje, a nie o dowalenie właścicielom.
Hipokryzja...
hipokrytą to jesteś ty 'Nick' i handlarze dopalaczami, pardon - "artykułami dla kolekcjonerów". Co z tego, jeśli akurat w tym sklepie nie było 'tajfuna' - skoro cala reszta towaru to takie same gó..wno? Dopalaczowy syf uzależnia znaczną część, g****utkich małolatów, którym się chwilowo wydaje, ze to tylko fun - kilkanaście, może kilkadziesiąt procent z nich w wieku 30 lat będzie już tylko odmóżdżonymi warzywami.
A czyż nie jest hipokryzją zwalczanie dopalaczy w przeddzień wyborów, przy jednoczesnym czerpaniu krociowych zysków z handlu alkoholem i papierosami ?
To samo państwo, które kilka lat temu wyraziło milcząca zgodę na handel dopalaczami, teraz ocknęło się i pozoruje walkę ze złem ?
Zamknijcie DOPALACZE i dajcie dilerom odżyć!
W końcu po co płacić podatki?
A z DOPALACZAMI zrobiło się tak jak z 'lewą' wódą Przez kilka lat nikomu nic nie było a nagle tyle zatróć?
O co tu chodzi...pewnie o mega grubą kasą i politykę..