34-latek, który kierował samochodem jechał w kierunku szpitala. W tym czasie przez ulicę Ogińskiego w stronę zabobrzańskiego ryneczku przechodził mężczyzna.
- Kierowca nie zauważył go i dlatego pewnie za późno zareagował. - mówił sierż. Jacek Drytko z Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Jeleniej Górze.
- To nie był jakiś poważny wypadek. Uderzyłem tylko faceta w piszczel – komentował wypadek kierowca audi.
Pieszy w wieku czterdziestu kilku lat trafił do szpitala z podejrzeniem złamania nogi. Od wyniku badania zależy czy zdarzenie zostanie zakwalifikowane jako kolizja czy wypadek. Wstępne ustalenia wskazują jednak na to, że będzie to mimo wszystko wypadek. Kierowca był na pewno trzeźwy.
Komentarze (6)
pewnie jakiś cwaniak z wiejskiej ;p <żartuje>
"Pieszy wylądował w szpitalu" - wylądować to może helikopter
A co to jest poważny wypadek? Zgon, uszkodzenie mózgu lub kalectwo? Parę tygodni gipsu, rehabilitacja, przerwa w pracy to nic? Nie dość, że nieostrożny, to jeszcze bezczelny.
wypadek to spowodowanie uszkodzeń ciała na okres dłuższy niż 7 dni
poszkodowany ma zmiażdżone kolano i będzie przechodził operacje. Może trochę ostrożności kierowcy , już nawet na pasach człowiek nie może się czuć bezpiecznie. Z jednej strony uprzejmy kierowca się zatrzyma , a z drugiej jadą jak powaleni ;]
****stwo nie zna granic. a piszczel to już nie część człowieka? bezczelność.