Ochrona wezwała policję i zamknęła drzwi do marketu. To po to, by mężczyzna nie uciekł. Wtedy do akcji wkroczyła kobieta. - Skopała drzwi, chcąc uwolnić mężczyznę – mówi E. Bagrowska. Spowodowała straty w wysokości 500 zł.
Oboje trafili do policyjnego aresztu. Okazało się, że byli mocno pijani. On miał blisko 3 promile, ona - 2. - Mężczyzna odpowie za kierowanie gróźb karalnych za co grozić mu może nawet do 2 lat więzienia, a kobieta odpowie za uszkodzenie mienia, co zagrożone jest karą więzienia do lat 5 – mówi E. Bagrowska.
Komentarze (3)
A może należałoby zasądzić np. po 600 godz prac społecznie-użytecznych zamiast dopłacać do szkolenia zawodowych przestępców. W mięście po działalności różnych odpowiedzialnych instytucji jest co robić.
szkoda ze nie prawda jest tam napisana oni nie byli razem na zakupach a mezczyzne przetrzymala p Magda ktora ma uraz do kolegi zatrzymanego poprostu nie spelniona jej milosc i to nie pierwszy raz kolege zatrzymala!!!powinno zmienic sie personel po co narkomanka w sklepie ma pracowac!poza tym inna pani pracujaca w biedronce udezyla pana zatrzymanego i zwyzywala.
nie pomyslales czlowieku ze moze Ci ludzie pracuja i nie mieliby czasu na prace spoleczne??a moze bys wyreczy?a i jeszcze jedno:mieście nie pisze sie przez"ę"pozdrawiam