O przyczynach zaskakującej i bulwersującej decyzji czteroosobowego zarządu Finepharmu, ocenie tego zdarzenia przez kibiców i urzędników z ratusza oraz o dalszych losach szczypiornistek Finepharmu napiszemy szerzej we wtorkowych „Nowinach Jeleniogórskich”.
Piątkowy mecz (przeniesiony z Lublina na prośbę SPR-u), zakończył się porażką Finepharmu 48:27 (19:13). Jak powiedział trener Uram jego zespół był na straconej pozycji i spodziewał się przegranej. Nastąpił jednak prawdziwy pogrom, zwłaszcza po przerwie, kiedy to 15-krotne mistrzynie Polski udzieliły srogiej lekcji młodym rywalkom. Kontry w wykonaniu leworęcznych zawodniczek Majerek i Mohdaliowej dały sześciobramkową przewagę. Na 23:16 podwyższyła Repelewska. Potem lublinianki zaczęły „odjeżdżać”. Już w 39. minu cie prowadziły różnicą 10 goli. Potem były akcje marzenie w wykonaniu duetu Repelewska – Kocela (ostatnio KPR JG), w tym ich bajeczna wrzutka w 60. minucie. Trener Uram dał pograć wszystkim
wpisanym do meczowego protokołu 15 zawodniczkom. W pierwszej części potyczki na wyróżnienie za wielokrotną obronę rzutów lublinianek, nawet w sytuacji sam na sam, zasłużyła młodsza z bramkarskich sióstr Baranowskich, Aleksandra z Finepharmu.
Dla pokonanych najwięcej goli zdobyły Kasprzak i Konarzewska - po 5, Pawliszak, Matouskova, Stochaj i Wasiucionek – po 4. Dla zwycięskiego SPR-u najczęściej trafiały Repelewska 10, Majerek 8, Mihdaliova 7, Stasiak 6, Kocela i Rola – po 5.
Komentarze (4)
mamy kpr
JEDNO MIASTO!!! JEDEN KLUB!!! KPR
żenada jakich mało!!!szkoda gadać!!jest kasa to uciekają!!