
Kto jechał do Karpacza w sobotę w okolicach godziny 16. musiał uzbroić się w cierpliwość. Na drodze dojazdowej do miasta utworzył się spory korek. Nic dziwnego, w zlocie wzięło udział kilka tysięcy motocyklistów. Do tego ze dwa razy tyle widzów. Ludzie chodzili aleją miłośników Harley Dawidsona, podziwiali zaparkowane motocykle, przechadzali się deptakiem z centrum.
Sporym zainteresowaniem cieszyły się zlotowe konkursy, m.in. VI Mistrzostw Polski Slow Ride, czyli najwolniejszej jeździe motocyklem. Zawodnicy mieli do pokonania jak najwolniej stumetrowy odcinek. Startowali w parach, zwyciężał ten, który linię mety pokonał drugi. Jeśli ktoś podparł się nogą – odpadał. Po pasjonującym finale zwyciężył Marcin Król z Zielonej Góry. – Cztery dni siedziałem w garażu, żeby przygotować mój motocykl, ale dał radę – cieszył się. Jechał na Harleyu Davidsonie WLD z 1943 roku. – Mam go 4 lata. Staram się nim jak najwięcej jeździć. Nie chodzi o to, by stary motocykl stał w garażu – tłumaczył.
Tyle, że po tych zawodach sprzęgło jest do wymiany. – Przeczyścimy, wymienimy tarcze i będzie chodziło dalej – śmiał się.
Były też konkursy na najpiękniejszą drużynę motocyklową, który zwyciężyły „chapterki” z Warszawy z okazałą kobietą-syrenką. Przyciągała ona wzrokiem zwłaszcza męską część publiczności. Ludzie chętnie robili sobie z nią zdjęcia. Nagrodę otrzymali też motocykliści, którzy przyjechali z najdalszego zakątka świata. Okazało się, że była to grupa z Libanu. – Wyjechali dwa miesiące przed imprezą, żeby tu dotrzeć – mówiła prowadząca.
– Mamy też motocyklistę z Nowej Zelandii, ale nie startował w tym konkursie, bo chwilowo przebywa na dłużej w Polsce – przyznaje Marek Telak, jeden z organizatorów Polish Bike Week. Przyznał, że sam był zaskoczony frekwencją podczas imprezy.
– To dla nas wielka satysfakcja, że po latach pracy doszliśmy do przyzwoitego poziomu europejskiego – powiedział. – W zestawieniu międzynarodowej organizacji Harley Owners Group jesteśmy szóstą najważniejszą imprezą w Europie. To zobowiązuje. Poza tym, Polish Bike Week to olbrzymia promocja Karpacza i całego Dolnego Śląska.
– Zawsze podkreślam, że Karpacz to wspaniali ludzie, a ci, którzy przyjechali teraz do nas, współtworzą tę niezwykłą atmosferę – przyznała Kamila Cyganek, zastępca burmistrza miasta. – Te trzy dni to nie tylko kulminacyjne momenty, jak parada czy koncert Perfectu, ale i szereg mniejszych wydarzeń towarzyszących.
Przyznała, że miasto musi myśleć już o alternatywnym połączeniu, gdyż ruch na jedynej drodze dojazdowej jest olbrzymi. – Dlatego też staramy się o przywrócenie połączenia kolejowego do Karpacza – powiedziała.
Wieczór zakończył fantastyczny koncert grupy Perfekt. Publiczność wypełniła po brzegi polanę przy stoku Relaks w Karpaczu, gdzie ustawiono scenę. A Grzegorz Markowski i jego artystyczna drużyna są w świetnej formie. Ludzie bawili się doskonale.
Komentarze (7)
super zabawa... szkoda ze zawilec, nie umie czegos takiego zorganiziac. zenada i zlodziejstwo w jeleniogorskim ratuszu
pewnie ze syrenka wzbudzala podziw...bo miala fajnie zrobione sztuczne c*** ( . )( . ) i chodzila toples :)
Najlepsza była mieszkanka Karpacza w staniku,zmarszczki tu i tam myśli że jest piękna.buahhhaaa
Syrenka wstyd jak mozna takie cos promowac co to parada równości, i dajcie spokój z tą koleja kto bedzie to finansował karpacz?
cygankowa najpierw to poprawic trzeba drogę przez tory kolejowe , moze byscie tak ruszyli dupska i zobaczyli co sie tam dzieje ,bo kierowcy będa ządac odszkodowan od was za zniszczone opony
więcej jadu...więcej jadu!!! ja idę na ryby a wy?