Pierwszego 46-letniego kierowcę policjanci zatrzymali na pasie autostrady A4 w kierunku Wrocławia. Wykonany pomiar wskazał, że kierowca jechał z prędkością aż 219 km/h. Okazało się, że za kierownicą mercedesa siedział mieszkaniec powiatu legnickiego. Mężczyzna tłumaczył mundurowym, że jest po nocnej zmianie i spieszył się po pracy do domu. Legniczanin został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych i 10 punktami karnymi.
Drugim piratem drogowym okazał się 33-letni mieszkaniec gminy Warta Bolesławiecka, który jechał do domu, mając na liczniku ponad 238 km/h. Kierowca tłumaczył, że jechał tak szybko, bo był mały ruch na autostradzie. Mężczyzna został ukarany 500 - złotowym mandatem i 10 punktami karnymi.
Bolesławieccy policjanci apelują o zdjęcie nogi z gazu. Duża prędkość może przyczynić się do utraty panowania nad pojazdem i tragicznego w skutkach wypadku. Przypominają, że autostrada to droga pozbawiona sygnalizacji świetlnej, przejść dla pieszych, ostrych zakrętów i wielu innych elementów, które spotkamy w mieście. Wydawałoby się więc, że jazda nią może być łatwiejsza. Jednak czeka na niej wiele zagrożeń, a popełniony błąd m.in. z uwagi na prędkość jadących obok pojazdów, może mieć dużo poważniejsze skutki i konsekwencje niż ten sam błąd popełniony w trakcie jazdy przez miasto.
Komentarze (4)
Dwa debile. Ten po nocnej zmianie szczególnie. Organizm zmęczony, refleks nie taki. Żeby sobie kiedyś wiecznej zmiany nie zaklepał, jak mu się przyśpi po nocce.
Wyspał się w pracy pisior.
Pisiory to tepa masa. To mochery. Nie mają aut ktore jadą 220/h. Co innego POyeby....
Kiedy będą mandaty 5000-ne? Tylko uderzenie po kieszeni zdyscyplinuje drogowych idiotów.