To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Państwo dopłaci do samochodów elektrycznych

FOT.iStok

Już wkrótce osoby, które planują zakup samochodu elektrycznego, otrzymają wsparcie finansowe. Znamy konkretne kwoty. Wiemy również, kto może liczyć na większe przywileje i jakie trzeba spełniać warunki.

Jak ustalił we własnych źródłach portal WysokieNapiecie.pl, nabór wniosków o dofinansowanie zakupu samochodu elektrycznego ma ruszyć już w połowie lipca.

Na pomocy w ramach programu „Mój elektryk” skorzystają nie tylko osoby prywatne, ale również przedsiębiorcy. Ci drudzy będą musieli poczekać jednak do przełomu trzeciego i czwartego kwartału bieżącego roku. Wsparcie obejmie też firmy będące klientami leasingowymi.

Wyższa cena, większy luksus

Według Wysokiego Napięcia, w porównaniu do wcześniejszych dopłat oferowanych przez rząd, zmienią się kryteria wpływające na komfort wybranego modelu. Wiąże się to z podniesieniem o 100 tys. zł. maksymalnej kwoty, jaką klienci będą mogli przeznaczyć na zakup pojazdu. W aktualnej edycji wyniesie ona 225 tys. zł., co pozwoli na przebieranie w modelach wyższej klasy niż dotychczas.

Wcześniej zasady programu wnosiły limit kwoty zakupu w wysokości 125 tys. zł., co miało wystarczyć jedynie na małe, kompaktowe samochody, które zostały przygotowane na potrzeby realizacji dopłat.

Na jakie kwoty dotacji można liczyć?

Jak podaje serwis WysokieNapiecie.pl, przeciętny użytkownik może liczyć na wsparcie finansowe przy zakupie samochodu elektrycznego, w kwocie 18 750 zł. Najwięcej zyskają posiadacze Karty Dużej Rodziny, dla których dotacja wyniesie 27 000 zł. Warunkiem jest umieszczenie na zakupionym pojeździe informacji, że jego częściowe finansowanie zostało zrealizowane z publicznych pieniędzy.

Kto za to zapłaci?

Ciekawostką jest, że rząd na sfinansowanie projektu planuje przeznaczyć 100 mln zł. Część środków będzie pochodzić z unijnego Planu Odbudowy, jednak realizację projektu pokryją też z własnej kieszeni polscy kierowcy. W pewnej części bowiem pieniądze te będą pochodziły z dopłaty doliczanej do paliw. Jest to informacja ważna szczególnie teraz, kiedy ich ceny są najwyższe od 8 lat. Realizacja przedsięwzięcia zaplanowana jest na lata 2021 – 2026.

Komentarze (10)

Państwo nie doplaci bo nie ma pieniędzy.
To my zapłacimy.

Zabrano ulgi od instalacji fotowoltaicznych, w zamian będą ciut większe dopłaty do elektryków - zysk musi być po stronie rządu! A, TVPiS-Info będzie zachłystywać się, jakie to epokowe kroki poczynił - ten miłujący władzę,pieniądze i nepotyzm - rząd, w zakresie walki z emisją CO2!

Walka z PIS to walka ze złem. Nie po to nasi przodkowie wywalczyli wolność żeby rządziła nazi narodowo socjalistyczna pisbolszewicka mafia i patologiczne władze katolickie kościele. Ten kraj jest odsunięty od cywilizacji i porozumienia z innymi narodami europejskimi. Jesteśmy wepchnięci w kąt w jakim siedzi gasudaratwo ruskie, białoruskie i pozostałe z dawnego Związku Sowietów i obecny ZBiR. Europa oddala się z kręgu naszych marzeń.

Truciciel z Turoszowa musi zostać natychmiast zamknięty.

Ogolili prezesa, zaprowadzili do fryzjera, buty wypastowali,zawiązali sznurowadła, wsadzili za mównicę a ten nagle, jak nie zacznie śpiewać..."paka my żywiom".

No to ceny "elektryków" poszybują o 27 tysięcy w górę, jak było z kotłami co i instalacjami fotowoltaicznymi. System jest strasznie dziurawy i nie chroni przed takimi praktykami.

Z drugiej strony, poruszając się drogami po powiecie można zaobserwować że 80% pojazdów to samochody około 10 letnie w cenach do 30 000 zł. Mało kogo stać na wyłożenie ad hoc 200 000 albo i 100 000 zł gotówki na nowe auto.

Z kotłami co to było tak, że dwa lata temu kiedy wprowadzano program dotacji na te urządzenia (kotły co na ekogroszek, pelety), to bez żadnych zmian konstrukcyjnych producenci wprowadzili tzw klasę 5. To dało im pretekst do podniesienia cen o dotację i przejęcia za friko tej kasy. Program dotacji pokazał troskę i wspaniałomyślność rządzących, zasilił za darmo konta producentów, a klient zapłacił tyle samo, co przed programem. Obawiam się, że taki, lub podobny schemat powtórzy się w sprawie elektrycznych aut.

Benzyniaki znikną chyba szybciej niż nam się wydaje. Widać to po ofertach na rynku. Szlag.

Po dwóch, trzech latach w każdym elektryku wymiana pakietu akumulatorów. Koszt może wynieść nawet ok. 80 000 zł. O tym się głośno nie mówi...

Tusk powrócił! W TVPiS-Info całą dobę słychać, wycie - ZNAKOMICIE!!!