Tablicę odsłonili krewni tragicznie zmarłego działacza Solidarności. K. Majewski, internowany w stanie wojennym, a później nękany przez Służbę Bezpieczeństwa, popełnił samobójstwo. Rodzinie zostawił list pożegnalny.
W dzisiejszej uroczystości udział wzięli działający z K. Majewskim dawni opozycjoniści, koledzy z „Narzędziówki”, przedstawiciele jeleniogórskiego zarządu regionu „Solidarności”, prezydent miasta i radni.
Wojciech Jastrzębski, który z K. Majewskim przebywał w jednym obozie internowania – w Nysie, wspominał kolegę. Mówił, że Kazik był człowiekiem, który do końca był pełen honoru i godności. Obok Stanisława Kostki, był liderem tamtego, obozowego życia.
Z kolei Franciszek Kopeć, szef jeleniogórskiej Solidarności powiedział, że wielką niesprawiedliwością dziejowa jest fakt, że tacy ludzie, jak Majewski, zapłacili za to, że dziś możemy żyć w wolnym kraju najwyższą cenę. Tymczasem jego oprawcy pozostali bezkarni.
K. Majewski został internowany po wprowadzeniu stanu wojennego. Za kratami dwukrotnie odmówił rozmów z SB, a kusili go, między innymi, paszportem dla niego i całej rodziny. Opuścił Zakład Karny w Nysie 22 września 1982 roku. Do pracy w „Narzędziówce” nie miał powrotu.
- Zatrudnił się w prywatnym zakładzie ślusarskim. Żyli z rodziną biednie, więc każdy grosz był im potrzebny. Ale esbecy przyszli do tego rzemieślnika i powiedzieli mu, że jeśli nie zwolni Majewskiego, to zamkną mu zakład. Nie miał innego wyjścia – wspomina Zbigniew Lipiński, szwagier Majewskiego.
Po zwolnieniu z internowania SB wielokrotnie nachodziło w domu Majewskiego, wręczano mu wezwania na przesłuchania. Miało to związek z prowadzonym postępowaniem dotyczącym wydawania nielegalnego pisma „Odroczenie”, a także z domniemanym zaangażowaniem Majewskiego w tworzenie struktur Polskiego Związku Katolicko-Społecznego w Jeleniej Górze.
- Bardzo bał się o rodzinę. Zresztą dzieci jeszcze się wtedy uczyły, a żona w żadną działalność polityczną się nie angażowała. Ale esbecy mówili mu, że córkę w drodze do szkoły może auto przejechać, albo że syn nie skończy szkoły, albo że człowiek może zginąć bez wieści. On już tego nie wytrzymywał. Sam mam wyrzuty sumienia, bo jakieś dwa dni przed śmiercią poprosił mnie o rozmowę, ale byłem zajęty, odłożyliśmy to na później – dodaje Z. Lipiński.
Na drugi dzień, po ostatniej wizycie u „panów na Nowowiejskiej”, znaleziono K. Majewskiego na jego działce. Powiesił się.
O nadanie imienia ulicy lub nazwanie ronda nazwiskiem K. Majewskiego zawnioskowała już pięć lat temu jeleniogórska Solidarność. POd wnioskiem zebrano ponad tysiąc podpisów, poparły go różne organizacje. Samorząd poprzedniej kadencji, a zwłaszcza komisja statutowo-organizacyjna rady miasta z jej ówczesnym przewodniczącym powinni się dziś wstydzić, że przez minione cztery lata w tej sprawie nic nie zrobiono.
Na prośbę rodziny patrona, komentarze pod niniejszym artykułem zostały wyłączone.
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...