To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Pacjent się nie zarazi

Dyrektor Stanisław Woźniak otrzymał certyfikat z rąk prof. dr hab. Anny Przondo-Mordarskiej. Fot. rob

Jeleniogórski szpital otrzymał certyfikat uczestnictwa w programie Zapobiegania Zakażeniom Szpitalnym. To oznacza, że pacjenci mogą czuć się bezpiecznie: ryzyko zakażenia w szpitalu znacznie spadło.

- Jesteśmy pierwszym szpitalem na Dolnym Śląsku, który uzyskał taki certyfikat – mówi Monika Kumaczek, naczelna pielęgniarka Wojewódzkiego Centrum Szpitalnego Kotliny Jeleniogórskiej. - To olbrzymia satysfakcja i zarazem zobowiązanie.

 

– Program ma za zadanie wyedukować pracowników szpitalnych, którzy w najważniejszym okresie pełnią najistotniejsze role w diagnostyce, opiece i terapii u pacjentów – mówi Stanisław Woźniak, dyrektor Wojewódzkiego Centrum Szpitalnego Kotliny Jeleniogórskiej. – Wyedukować oczywiście w zakresie przestrzegania zasad unikania zakażeń wewnątrzszpitalnych. Postawiliśmy sobie zadanie, by objąć tym 100 procent personelu pielęgniarskiego i udało się.

 

Zakażenia wewnątrzszpitalne to takie, które są przenoszone z jednego pacjenta na drugiego lub zakażenia pacjenta przychodzącego patogenem już funkcjonującym w szpitalu.

Jak mówi M. Kumaczek, aby uzyskać certyfikat, wszystkie pielęgniarki zatrudnione w centrum musiały przejść szkolenie. - Po odbyciu tego szkolenia mogły przejść do zaliczenia testu. Warunkiem pozyskania certyfikatu było uzyskanie pozytywnego wyniku z testu sprawdzającego poziom wiedzy pielęgniarek – dodaje M. Kumaczek. - Szkolenie musiały przejść pielęgniarki ze wszystkich oddziałów.

 

Dodała, że panie chętnie przystąpiły do tego szkolenia. - Obowiązkiem pielęgniarek jest ustawiczne kształcenie się – dodaje. - Chęć była tym większa, że szkolenie było nieodpłatne.

Szpital jeleniogórski to duże zbiorowisko ludzi, naraz na oddziałach, w gabinetach zabiegowych, lekarskich przebywa od 500 do 700 osób. – Każdy z nas jest potencjalnym nosicielem patogenów, które mogą być przenoszone na innych – zauważa M. Woźniak.

– Zakażenia były, są i będą. Naszym zadaniem jest zmniejszyć ich ilość i dlatego wprowadzamy procedury, standardy, które ograniczają ilość tych zakażeń. Cały nasz personel jest zobowiązany do przestrzegania procedur higienicznych – mówi Bronisława Szumigowska, kierownik działu epidemiologii i higieny szpitalnej.

 

Jak zmiany odczują pacjenci? – Zwiększy się zaufanie naszych pacjentów , którzy będą spostrzegać nasz szpital jako bardziej bezpieczny. Bezpieczeństwo pacjenta jest priorytetem naszych działań – mówi Monika Kumaczek. - Podstawowe zasady to przestrzeganie obowiązujących procedur higienicznych , np. mycie i dezynfekcja rąk, dezynfekcja sprzętu medycznego.

 

– 80 % zakażeń przenoszonych jest przez brudne ręce, dlatego jednym z podstawowych standardów jest standard mycia rąk – mówi B. Szumigowska. – Musimy zwrócić uwagę na przestrzeganie zasad aseptyki i antyseptyki. Aseptyka to postępowanie bezbakteryjne, chodzi o to, że w sposób jałowy zakładamy wenflony, cewnikujemy pacjenta itp.

Jak mówi Stanisław Woźniak, przypadki zakażeń wewnątrzszpitalnych są systematycznie kontrolowane i nie ma ich dużo. – To jest raptem 1-2 procent wszystkich przypadków zakażeń - mówi.

 

Niedawno na łamach „Nowin Jeleniogórskich” informowaliśmy o przypadku zakażenia w szpitalnej stacji dializ niebezpiecznym wirusem żółtaczki typu C. Zaraziło się pięciu pacjentów. Sprawę bada prokuratura. Jak przyznany wczoraj certyfikat ma się do tego wydarzenia?

 

– Dokonaliśmy bardzo szczegółowego sprawdzenia, czy procedury były tam spełniane i były – mówi Stanisław Woźniak. – Sami zgłosiliśmy problem do organów ścigania, bo uznaliśmy, że prosty sposób zakażenia wewnątrzszpitalnego nie wchodzi w ogóle w grę. Nasze procedury są tak ścisłe i szczegółowe i tak dokładnie kontrolowane, że uważamy, że było to niemożliwe w normalnym funkcjonowaniu stacji dializ, dlatego szukamy innych mechanizmów, które mogły doprowadzić do tej sytuacji.

Fot. rob
Fot. rob
Fot. rob
Fot. rob
Fot. rob
Fot. rob
Fot. rob
Fot. rob
Fot. rob
Fot. rob
Fot. rob
Fot. rob
Fot. rob
Fot. rob
Fot. rob
Fot. rob
Fot. rob

Komentarze (7)

A co w takim razie z zakażeniami na Dializach - czy wszystko w ramach testów może? Ciekawe co na to Prokuratura w Legnicy

Jak zwykle pic,szpital powinien być zamknięty ,wizyty tylko 2 ,3 razy w tygodniu i to krótko, a nie łażenie całymi rodzinami.

WOW JESTEM POD WRAŻENIEM INTELIGENTNYCH BAKTERII KTÓRE UDAŁO SIĘ NAMÓWIĆ DO NIEROZPRZESTRZENIANIA !!!

Kiedy szpital postara się o certyfikat LUDZKIEGO podejścia do pacjenta?! Pod tym względem to chyba najgorszy szpital w regione. Znieczulica i obojętność wobec pacjenta w tym szpitalu to norma. Zwłaszcza wśród pielęgniarek. To co sie dzieje na niektórych oddziałach prosi o pomste do nieba. Na oddziale pediatrycznym dzieci są przebierane na komendę hurtem. panie pielęgniarki siedzą stadem i pija kawę a maluszki biedne wrzeszczą. Na ortopedii pacjentami po operacji zajmuje sie rodzina. Brak jakiegokolwiek monitoringu. Po skończonej kroplówce trzeba biegać i szukac pielęgniarki, a salowe z kaczką to coś niespotykanego. Panie dyrektorze! Kiedy to się zmieni?! Przykłady można mnożyć. Pacjent w tym szpitalu to tylko jednostka statystyczna do uzyskiwania funduszy z NFZ.

Nie usprawiedliwiam nikogo, ale PO rządzi 5 lat, a marazm w jeleniogórskim szpitalu trwa od zawsze. Żaden dyrektor nie podjął tego tematu. Wiadomo, ze słuzba zdrowia jest niedofinansowana, ale być człowiekiem dla drugiego człowieka to nie kwestia pieniędzy. To nie kwestia przekrętów ludzi władzy. To zwykła rzecz - właściwie wykonywać swoja pracę. Przysłowiowy uśmiech nic nie kosztuje.