- Nigdy nie zapisywałem się do żadnego rejestru, nie składałem żadnych zamówień na usługi internetowe, więc zdziwiłem się tą ofertą. Gdy się dokładnie wszystko przeczyta, to okazuje się, że podpisanie i odesłanie takiego formularza oznacza przyjęcie na siebie zobowiązania w wysokości 958 euro rocznie – opowiada Bolesław Góralewicz, który prowadzi pensjonat w Szklarskiej Porębie.
„W ramach rocznej aktualizacji państwa wpisów w Polskim Rejestrze Internetowym zwracamy się do państwa z prośbą o sprawdzenie poprawności i kompletności państwa danych, zapisanych na naszych serwerach” - zachęca adresatów pisma niemiecka firma z Hamburga.
Formularz do wypełnienia przy nazwie ma logo podobne do znaku graficznego Telekomunikacji Polskiej. Jedna tabela zawiera rzekome aktualne dane firmy, a obok jest miejsce na naniesienie ewentualnych poprawek. Można też dodać dodatkowe słowa kluczowe, żeby witryna była łatwiejsza do odszukania w sieci.
- Od razu mi się to nie spodobało, bo wpisany jest adres rzekomo mojej dotychczasowej strony internetowej, którego nigdy nie miałem, a telefon także jest błędny. Myślę, że celowo firma tak robi, bo to skłania naiwnych do wpisywania poprawek i wysłania tego formularza. Ludzie myślą tak: skoro mają być w internecie dane o moim pensjonacie czy hotelu, to lepiej niech będą poprawne – dodaje B. Góralewicz.
Odesłanie podpisanego formularza jest równoznaczne ze złożeniem firmie zlecenia na publikację danych w Polskim rejestrze Internetowym, co kosztuje 958 euro rocznie i jest płatne z góry. Firma zaznacza, że sporne sprawy podlegają jurysdykcji niemieckiego sądu.
Przed ofertami DAD Deutscher Adressdienst GmbH ostrzega biuro informacji turystycznej w Szklarskiej Porębie. Do hoteli i pensjonatów rozsyła maile w tej sprawie, wskazując też na forum internetowe osób, które dały się oszukać przez niemiecką firmę.
- To nie pierwsze tego rodzaju próby naciągnięcia przedsiębiorców na jakieś usługi reklamowe. Pamiętam podobną akcję jakichś firm z Francji i z Niemiec, które rozsyłały podobne oferty, z tym, że część opisująca warunki korzystania z usługi była w obcym języku. Kto nie zadał sobie trudu przetłumaczenia tekstu i odnalezienia zapisu o kosztach, ten wpadał czasem w spore kłopoty – mówi Grażyna Biederman, szefowa biura informacji turystycznej w Szklarskiej Porębie. I radzi, by w przypadku podobnych propozycji pytać o szczegóły w informacji turystycznej, bo działy promocji w urzędach miast i gmin mają lepszą orientację i kontakty w tej branży. - Działają też na rynku firmy oferujące np. reklamę hotelu na planie miasta w nakładzie 10 tysięcy egzemplarzy. Hotelarz płaci kilkaset złotych, wykonawca przywozi mu 500 sztuk planów miasta, reklama tam oczywiście jest, ale te pół tysiąca nakładu to wszystko, co zostało wydrukowane. Nikt nie jest w stanie sprawdzić, jaki był rzeczywiście nakład. A potem takich materiałów nie ma na targach, czy innych imprezach, bo po prostu nie powstały.
Komentarze (2)
..do dobra propozycja dla mojej *tesciowej,która chciałaby uaktualnic swoją ofertę
*matrymonialną ! :s
Proponuje odesłac to do niszczarki albo śmietnika. :evil: