Olimpia wraca z tarczą ze Żmigrodu

Mecze w Żmigrodzie mają wyjątkową oprawę. Piast ma nowoczesny stadion, z wyremontopwanym zapleczem i nową murawą. Spotkanie to obejrzało blisko 700 kibiców gospodarzy, w sektorze gości miejsca zajęło 41 fanów, ale przez cały mecz nie szczędzili oni gardeł.

Od początku w obu drużynach było widać sporą tremę. Z czasem jednak mecz nabrał tempa. W pierwszej połowie Bergier urwał się obrońcom i wyszedł sam na sam z bramkarzem. Strzelił jednak obok słupka. W odpowiedzi Olimpia także stworzyła jedną groźną sytuację: Szujewski strzałem z kilkunastu metrów trafił w poprzeczkę.

W drugiej połowie inicjatywę przejęli kowarzanie. W 58 minucie Niedźwiedź minął Zalewskiego w polu karnym. Obrońca Piasta sfaulował napastnika gości i sędzia podyktował rzut karny. Na bramkę zamienił go Maciej Udod.

Później Piast koniecznie chciał wyrównać a Olimpia grała z kontry. Między 60 a 74 minutą stworzyła 3 doskonałe okazje. Najpierw Zatylny przedarł się w pole karne i wyłożył piłkę Udodowi, ale ten strzelił ponad bramką. Później Zatylny w kolejnej indywidualnej akcji wjechał w pole karne, ale jego lekki strzał obronił bramkarz gospodarzy. Później jeszcze Niedźwiedź strzelał z ostrego kąta pod poprzeczkę, ale bramkarz ponownie był na posterunku.

W końcówce Piast mógł wyrównać. Po rzucie rożnym piłkę wycofano na 30 metr, jeden z zawodników gospodarzy uderzył mocno, ale Trynda popisał się skuteczną interwencją.

– Świetnie się gra przy takiej atmosferze – powiedział trener Olimpii Marek Siatrak. - Dziękujemy naszym kibicom, są naszym dwunastym zawodnikiem. W tym meczu, podobnie jak z rezerwami Miedzi, nastawiliśmy się na kontry. Bardzo dobrze spisał się nasz bramkarz, bronił bardzo pewnie, wzorowo zagrała też cała obrona. Cały zespół zasłużył na pochwałę, bo chłopcy zostawili na boisku dużo serca.

Piast Żmigród – Olimpia Kowary 0:1 (0:0)

bramka: Udod (k.)

Olimpia: Trynda – Rodziewicz, Han Smoczyk, Kraiński – Zatylny (90' Szaraniec), Milczarek, Liszka, Udod – Szujewski, Niedźwiedź (87' Kwak).