Olimpia przegrała mecz o wszystko

To był mecz, który zapisze się w sportowej historii miasta i regionu. Dawno już na piłkarskim spotkaniu nie było tak licznej grupy widzów. Tradycyjnie już zapełniła się trybuna gospodarzy, którzy z szalikami i flagami mocno dopingowali swoją drużynę. Przyjechała także ponad stuosobowa grupa kibiców ze Żmigrodu, którzy także nie szczędzili gardeł przez 90 minut.

Trudno mieć pretensje do piłkarzy Olimpii. Robili co mogli. Widać było zmęczenie sezonem. Kowarzanie walkę o awans przeplatają z rywalizacją w Pucharze Polski i praktycznie od dwóch miesięcy grają co mecz o stawkę trzy, cztery dni. W dodatku bardzo widoczny był brak Szujewskiego i Zatylnego, którzy pauzowali za kartki. W tej sytuacji siła ognia gospodarzy było mocno osłabiona.

Pod względem piłkarskim ten mecz nie był wielkim widowiskiem. Było dużo gry w środku pola, walki, niedokładnych podań. Piast miał optyczną przewagę, ale Olimpia wyprowadzałą groźne kontry. W pierwszej połowie najbliżej zdobycia gola był Julian Rudnicki. W 36 minucie wspólnie z Udodem rozpracowali obronę gospodarzy, ale „Julek” zbyt długo zwlekał z podjęciem decyzji i obrońca gości zdążył zablokować jego strzał. W samej końcówce po dośrodkowaniu wbiegający w pole karne Han musnął piłkę głową, ale ta przeleciała obok bramki rywala.

W drugiej połowie goście z minuty na minutę osiągali przewagę. Stworzyli kilka groźnych akcji. W 68 minucie Sylwester Kłos wykorzystał błąd Emila Tryndy i lobem posłał piłkę do bramki. W sektorze gości i na ławce rezerwowych Piasta wybuchła eksplozja radości.

Gospodarze nie byli już w stanie nawiązać równorzędnej walki. Największe zagrożenie stwarzali po stałych fragmentach gry: rzutach wolnych i rożnych. Po licznych dośrodkowaniach Macieja Udoda żadnemu z jego kolegów nie udało się skierować piłki do bramki Bilakiewicza. W 82 minucie Zagrodnik wyskoczył zza obrońców, zdołał przyjąć piłkę tyłem do bramki i ekwilibrystycznym strzałem posłał piłkę w kierunku bramki gości, ale ta minimalnie minęła słupek. To jednak Piast prowadził grę i był bliższy zdobycia drugiego gola, ale Kamil Niedźwiedź w dogodnej sytuacji strzelił nad bramką. Chwilę później opuścił boisko.

Wielki szacunek należy się kibicom obu zespołów. Po końcowym gwizdku fani Piasta wybiegli na murawę ściskając swoich pupili, a następnie podeszli do sektora kibiców miejscowych i podziękowali sobie za doping. Fani gospodarzy także podziękowali swoim kibicom. Na koniec krzyknęli „nic się nie stało”.

Po tym meczu Piast Żmigród został liderem IV ligi a Olimpia spadła na trzecie miejsce. Wyprzedził ją GKS Kobierzyce, który wygrał z Pogonią Oleśnica 3:2. Awansują tylko dwie pierwsze drużyny. Do końca pozostały dwie zaległe kolejki. Olimpia musi liczyć na potknięcia rywali, ale o to będzie niezwykle trudno. Piast i GKS podejmują głównie spadkowiczów.

Była to pierwsza przegrana kowarzan w rundzie wiosennej IV ligi. Niestety, może okazać się bardzo kosztowna. Nikt nie powiedział, że sport jest sprawiedliwy...

Olimpia Kowary – Piast Żmigród 0:1 (0:0)

bramka: Kłos 68'

Olimpia: Trynda – Smoczyk, Kuźniewski, Kraiński, Han (80' Szemiot), Zagrodnik, Liszka, Udod, Piskórz (46' Jakubiak), Milczarek (62' Duński), Rudnicki.

Piast: Bilakiewicz - Piotrowski, Gajowy, Gołębiewski, Monasterski, Kłos, Niedbała (80' Łuszcz), Zagórski, Brumiński (60' Wójcik), Sawicki, Niedźwiedź (75' Mazurek).