To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Okręgówka: Zasłużony awans Nysy

Okręgówka:  Zasłużony awans Nysy

Po trzech latach drużyna ze Zgorzelca znów zagra w czwartej lidze. Podopieczni trenera Remigiusza Gryglaka już kilka kolejek wcześniej zapewnili sobie prawo gry w wyższej klasie. Bardzo udany sezon zakończyli pogromem gryfowskiego Gryfa 11:0. Bilans Nysy to 22 zwycięstwa, pięć remisów i tylko trzy porażki. Mistrz okręgówki prezentował najbardziej wyrównany sportowo poziom i pewnie wywalczył sobie awans. Na słowa pochwały zasłużył cały zespół na czele z bramkostrzelnym Grzegorzem Rydolem, filarem obrony Bogumiłem Jabońskim i z klubowymi wychowankami. Warto przypomnieć, że w sezonie 2002/2003 Nysa występowała na boiskach III ligi, a potem doskonale spisywała się w Pucharze Polski.

Podsumowanie:

Mimo letniej powodzi i rozmaitych trudności bogatyńska Granica wystartowała w rozgrywkach. Na początku lutego br. kilku piłkarzy, pracowników firmy Eltur Serwis zdobyło w Warszawie mistrzostwo Polski firm budowlanych w halowej piłce nożnej, a potem potwierdziło wysoką formę w ligowych meczach wiosennych. Drużyna trenera Wojciecha Szymkowa wygrała z lubańskimi Łużycami Bazaltem emocjonującą kibiców rywalizację o pozycję wicelidera. Może ona być premiowana miejscem w czwartej lidze. Wszystko będzie jasne za tydzień, po zakończeniu przyjmowania zgłoszeń klubów do III i IV ligi oraz po weryfikacji boisk. Granica miała najskuteczniejszych w okręgówce napastników. Strzelili 83 bramki, Nysa 80.

Czołowe po rundzie jesiennej drużyny z Mirska (3. miejsce) i z Warty Bolesławieckiej (4. lokata), zawiodły swoich fanów w rozgrywkach wiosennych i spadły na środek końcowej tabeli. Gorzej wiodło się też zespołom kowarskiej Olimpii i GKS-u Raciborowice, który musiał walczyć o uniknięcie degradacji. Ligowy status udało się zachować ambitnym piłkarzom beniaminka okręgówki z dziwiszowskiego Piasta i Victorii Ruszów. Oba kluby mają operatywnych i oddanych futbolowi prezesów uznawanych na sportowe instytucje, Krzysztofa Gurazdę i Dariusza Stelwacha.

Rewelacją meczów wiosennych okazał się drugi beniaminek, LKS Lotnik Jeżów Sudecki. W tabeli sezonu podopieczni trenera Kazimierza Hamowskiego uplasowali się na wysokim czwartym miejscu. Mierzyli w czołową piątkę. Jesienią Lotnik był w tabeli cztery pozycje niżej. Widowiskowe mecze na stadionie przy ulicy Sportowej, w tym ostatni, zwycięski z 2:1 z Nysą, oglądało sporo kibiców z Jeleniej Góry. Trener Hamowski bardzo dobrze przygotował zawodników motorycznie i udanie wprowadzał do zespołu klubowych wychowanków. Wraz z młodymi piłkarzami trzon drużyny tworzyli doświadczeni gracze z defensywnym obrońcą z rocznika 1980 Leszkiem Kurzelewskim (strzelił 9 goli) i z Tomaszem Palimąką. Jeżowski bramkarza Artur Hałka obronił osiem rzutów karnych. Dużym wzmocnieniem był wypożyczony z jeleniogórskich Karkonoszy Bartosz Gęca. Po zmianie miejsca pracy zawodowej z Lotnika odejdzie pomocnik Tomasz Biskupski. Nie wiadomo, czy w nowym sezonie pozostaną napastnik Dawid Badecki i pomocnik Adam Studniarek. Aktualnie trwają rozmowy z sześcioma piłkarzami.

W przeciwieństwie do wielu klubów z okręgówki Lotnik nie musiał martwić się o finanse. Dzięki dotacji w kwocie 45 tysięcy złotych z Urzędu Gminy w Jeżowie Sudeckim sytuacja klubu była stabilna. Jak mówi prezes Tadeusz Chwałek Lotnik chce włączyć się do walki o czwartą ligę. Klubowa kasa musi jednak wzrosnąć do 80-90 tysięcy.

Zmiana trenera Adama Blicharskiego (przed końcem rundy jesienią złożył rezygnację), na wychowanka wałbrzyskiego Górnika, który potem grał w jaworskiej Kuźni, w Austrii i Orle Lubawka, Tomasza Sobotę, okazała się bardzo trafnym posunięciem działaczy z Kamiennej Góry. Nowy szkoleniowiec i jednocześnie stoper Olimpii, podjął się trudnej misji utrzymania zespołu w okręgówce i wzorowo wykonał zadanie. Z trzynastego miejsca na półmetku sezonu Olimpia awansowała na bezpieczne, dziewiąte.

Nowy trener Sparty Zebrzydowa Sławomir Iskrzak (zastąpił Jarosława Wichowskiego) i wzmocniony Zbigniewem Miterą zarząd klubu, nie uratowały klubu przed degradacją. Piłkarze grali poniżej oczekiwań kibiców. Spadli do A klasy w 60-rocznicę założenia klubu. Tego nikt się nie spodziewał. Spartę po zwycięstwie 3:2 pogrążył Woskar. W końcówce sezonu grająca na boisku w Wojcieszycach drużyna ze Szklarskiej Poręby pokonała też GKS Raciborowice i gryfowski Gryf (oba mecze po 4:3) oraz Orła Wojcieszów 4:2, ale „przebudzenie” przyszło za późno. To samo dotyczy zmiany trenera Marcina Ramskiego (po jego rezygnacji po siedmiu latach pracy), na Marka Siatraka (po 22. kolejce). Woskar doznał porażki w ośmiu z dziesięciu meczów wiosennych na własnym boisku i po dwóch latach powrócił do A klasy. Kibiców i popularnego „Siarę” cieszyła poprawa stylu gry, podejście piłkarzy do wykonywanych zajęć i zaangażowanie na treningach, ale degradacji już nie uniknięto.

Nikt nie liczył na cud w Gryfowie Śląskim. Zdecydowanie najsłabszy zespół okręgówki (tylko dwie wygrane i sześć remisów, bramki 31:97), miał zbyt wąską kadrę piłkarzy. rener Daniel Koko nie ukrywał kłopotów ze skleceniem meczowej jedenastki. Kilku zawodników wyjechało do pracy za granicą, doszły kontuzje i kartki. Z konieczności musieli debiutować juniorzy. Nie brakowało im woli walki i ambicji, ale nie starczyło umiejętności.

Trzem zdegradowanym klubom trudno będzie pozbierać się kadrowo i organizacyjnie. Z każdego z nich odejdą najlepsi piłkarze. Szkolenie trampkarzy i juniorów w Gryfie, Woskarze i Sparcie to odrębny, często trudny temat.

Z ciekawostek ligowego sezonu w okręgówce warto odnotować 855 goli strzelonych w 240 meczach, 117 kompletów punktów gospodarzy i 77 wygranych gości. Remisem zakończyło się tylko 46 spotkań.