To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

O wspólnym przedpokoju

O wspólnym przedpokoju

Blisko 10 proc. mieszkańców zajmujących jeleniogórskie lokale komunalne dzieli przedpokój, kuchnię albo łazienkę z obcym lokatorem. Miasto twierdzi, że sukcesywnie dąży do likwidacji podobnych mieszkań. Przekonała się o tym pani Jola. Jej kilkuletnie starania spełzły na niczym.

Brak swobody i intymności. Do tego ciągła kontrola przy każdym wyjściu czy drzwi od pokoi są zamknięte na klucz.

- Bo przecież nigdy nie wiadomo, kto przychodzi do sąsiada – wylicza Jolanta Balik, mieszkanka ulicy Pocztowej.

No i wreszcie niekończące się sprzątanie po kimś obcym we własnym niby mieszkaniu to największe niewygody zajmowania lokalu z tzw. wspólnym przedpokojem. Zwłaszcza jeśli zajmuje się takie mieszkanie od strony klatki schodowej, bo muszą przez nie przechodzić najemcy tego drugiego. W ten sposób od 21 lat mieszka pani Jola.

- Na początku, kiedy się tu wprowadziliśmy, dzieliliśmy z poprzednią lokatorką nawet kuchnię. O toalecie już nie wspomnę – mówi kobieta, która czym prędzej na własny koszt wydzieliła dwa osobne pomieszczenia. Sanitariaty pozostawiła nadal wspólne.

– Sąsiadka nie należała do zbyt pedantycznych osób. Lubiła na przykład popalać sobie w trakcie gotowania. Bałam się, że strzepnie mi nawet popiół do garnków – tłumaczy kobieta, która na własny koszt doprowadziła też do mieszkania ciepłą wodę.

- Jakieś sześć lat temu sąsiadka zmarła. Pomyślałam wtedy, że to idealny moment na to, by scalić oba lokale w jedno mieszkanie, wykupić je i raz na zawsze pożegnać się ze wspólnotą – opowiada.

W nadziei, że jej się to uda, pani Jola założyła sobie centralne ogrzewanie i wymieniła parkiety. Wszystko na własny koszt. I rozpoczęła batalię o mieszkanie. W tej sprawie napisała dziesiątki pism. Niestety większość odpowiedzi albo nie pozostawiała zbyt wiele nadziei, albo jednoznacznie odmawiała jej prawa do scalenia. Najpierw w 2006 roku prezydent miasta nie wyraził zgody na najem drugiego lokalu, bo uchwała rady miasta zezwalała na przyłączenie tylko jednego wolnego pomieszczenia, a mieszkanie po staruszce składało się z dwóch pokoi. W 2009 roku prezydent ponownie wrócił do sprawy. Oczywiście po ponagleniach pani Joli. Niestety także i tym razem nie wyraził zgody na przydzielenie dodatkowych pomieszczeń kobiecie. Pomimo tego że zezwalała już na to nowa uchwała. Marek Obrębalski postanowił wówczas, że przeznaczy lokal do sprzedaży, a kobiecie znajdzie zastępcze mieszkanie. Pani Jola nie dawała jednak za wygraną i w maju 2010 roku, kiedy nie dostała żadnej propozycji mieszkania zastępczego, znowu poprosiła o scalenie. Zapewniała wtedy, że jest gotowa ponieść wszelkie koszty związane z remontem drugiego mieszkania. Nosiła się bowiem z zamiarem wykupu ich obu. Niestety, znowu dostała odmowę, mimo że uchwała rady miasta na pierwszy rzut oka dawała jej już taką możliwość.

Zobacz jak zakończyły sie starania Pani Joli, czytając cały artykuł w ostatnim numerze "Nowin Jeleniogórskich".

Komentarze (15)

Życzę aby ci co tak pod górkę robią tej Pani, sami zamieszkali w takich warunkach!

complexa wsadzic do takiego mieszkania z całą rodziną

Ma wygodny dom na ul.Pionierskiej...szczerze wątpliwe by kiedykolwiek musial tak mieszkać.

Trzymamy za Panią kciuki, bo to jakiś horror. Myślę, że powinna Pani opisać to w prasie która ma szerszy odbiór, aby zobaczono jakie podejście do świata ma obecna władza. Bo moim zdaniem takie warunki były możliwe w latach 50-60, ale nie dziś. Może ktoś z możnych tego miasta chciałby spróbować tak żyć?

Znam podobny przypadek, który ciągnie się od kilku lat. Ta czy była władza ma w głębokim poważaniu mieszkańców. Dla tych sk....ynów umożliwienie człowiekowi zamieszkiwania w normalnych warunkach(bo to nie jest ponad standard), nie ma żadnego znaczenia...

Niestety urzędasy tkwią mentalnie nadal w głębokim PRL-u

Od 65 lat mam podobnie, wszelkie próby poprawy standardu zamieszkania są skutecznie tłumione przez ZGKiM, dla nich tylko się liczy terminowe wpłacanie coraz większego czynszu! Na szczęście mam dobrego sąsiada!

jednym slowem to musi byc ladne mieszkanie ze ktos z urzedasow ma na niego chrapke i jak zwykle podstawia kupca i stad te trudnosci

Dziedzictwo siermiężnego PRLu, w którym ''wszyscy mieli mieszkania'' a prywatność była pojęciem nieznanym. Zamiast tego można było np. wyrazić publiczną samokrytykę na dowolnym zebraniu czerwonej hołoty. A przecież tow. Kwaśniewski miał oddać chyba ze dwa miliony mieszkań, więc nie powinno być problemów.

Do Anonimus, zapomniałeś, że inny nie-towarzysz obiecał 3 miliony mieszkań?

Prezydent powinien z miesiac pomieszkac w takim mieszkaniu,ciekawe jakby wtedy cwierkal,jakie by byly jego wrazenia.U nas to najwazniejsze w terminie placic czynsz i wszystko maja w d...e!A czynsze nie maleja tylko ida w gore.MASAKRA!W tej Jeleniej coraz gorzej,a obecny prezydent patrzy tylko co tu sprzedac jaka kamieniace albo budynek.Spadam z tej POLSKI nic mnie tu dobrego nie czeka,poki dzieci mam male,zeby kiedys tynku nie musialy jesc w Jeleniej dziurze.

Gdzie okiem /kątem/ spojrzeć to wolne lokale ,do ""A" może MZ wylądować jak miasto zbankrutuje ,Afera z termami .Aby żyło się lepiej!

no wreszcie ktoś poruszył zwykły codzienny temat, ja też mieszkam w takim układzie/wspólny przedpokój/ i powiem tak jeden wielki horror - zazdrość sąsiadów o wszystko co kupimy to normalka , napuszczanie dzieci aby pluły,wyzywały,wydzierały, szantaże i emocjonalne uniesienia to szkoda gadać, a jak się na własnych dzieciach wyżywają to nikt nie reaguje nawet jak się zgłasza problem - miasto nic z tym nie może zrobić złożyliśmy kilka skarg ale niestety ... policja.. straż miejska ... by żyło się lepiej w polsce hehe

Powinni sie wstydzic zeby w 2013 roku istnialy jeszcze takie mieszkania!Moze pan prezydent chce sobie tak pomieszkac troche i zobaczyc jak to przyjemnie miec obcych na glowie.Wydaje mi sie ze ktos z pracownikow urzedu ma apetyt na to mieszkanie!!!!