Nieoczekiwana porażka wyżej notowanych podopiecznych trenera Artura Kowalskiego, który w przerwie meczu potwierdził, że piłkarze Bazaltu zagrali słabo w obronie. Bardzo widoczny był brak kontuzjowanego stopera Tomasza Gniadzika. Gdyby nie skuteczne interwencje bramkarza Marcina Piaseckiego i szczęście gości, wynik mógł być znacznie wyższy.
Dwukrotnie sulikowski zespół uratował słupek. Już w 7. minucie Marcin Romaniak huknął zza pola karnego. Mocno uderzona piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki. Na 2:0 minutę przed przerwą celnym strzałem z lewej strony z ostrego kąta podwyższył Jakub Michalczewski.
Druga odsłona to nerwówka, kilka żółtych kartek i dwie czerwone dla Tomasza Lendziona (Czarni) i Konrada Koniuszewskiego (Bazalt). Minutę po wznowieniu gry kontaktowego gola strzelił Sławomir Węcławowicz. Trzecią bramkę dla „zielonych” efektownym strzałem z rzutu wolnego z 20 metrów w samo okienko zdobył kapitan i trener gospodarzy Dariusz Wiśniewski. Wynik na 3:2 w 70. minucie golem z „jedenastki” ustalił Krzysztof Kolek.
LZS Czarni Strzyżowiec – Bazalt Sulików 3:2 (2:0) ZOBACZ ZDJĘCIA
Komentarze (1)
super chlopaki, w takich chwilach czlowiek jest dumny, ze pochodzi ze Strzyzowca