To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Niemy protest jeleniogórzanek pod ZUS

Niemy protest jeleniogórzanek pod ZUS

Jeleniogórzanki włączyły się do dzisiejszego (8 stycznia) ogólnopolskiego „niemego protestu” kobiet prowadzących własne firmy. Transparenty z hasłami "Matki kontra ZUS - żądamy przestrzegania konstytucji", "ZUS raz daje, raz zabiera. Przedsiębiorcą poniewiera" -  zawisły na siedzibie ZUS w Jeleniej Górze.

Akcję zorganizował Ruch Społeczny Kobiety na Działalności Gospodarczej kontra ZUS, który zrzesza kobiety z całej Polski, prowadzące własne firmy i czujące się pokrzywdzone przez ZUS. W tym Ruchu aktywnie działają jeleniogórzanki.

O ich problemach pisaliśmy we wrześniu ubiegłego roku w "Nowinach Jeleniogórskich" w artykule "Jeleniogórzanki łączą się przeciwko ZUS": Mają własne biznesy, są młode, zaradne, energiczne, wychowują dzieci, prowadzą firmy, są wzorowymi matkami i żonami. Do tej listy niektóre z nich dodają - i są nękane przez ZUS.. Te jeleniogórzanki, które tego doświadczyły, połączyły siły z koleżankami z całej Polski i walczą o zmiany w prawie mające na celu zapewnienie kobietom pewności sytuacji prawnej wobec ZUS. Jeleniogórzanki, które opowiadają nam o swoich problemach z Zakładem, nie zgodziły się na publiczne podanie nazwisk (są znane redakcji). Mówią, że to dlatego, iż obawiają się kolejnych kontroli z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

-Pani -Ewa (imię zmienione) prowadzi w Jeleniej Górze od czterech lat firmę wielobranżową, handluje, organizuje okolicznościowe imprezy. Przeszła w tym czasie osiem kontroli ZUS, siedem postępowań administracyjnych, w tym trzy w ostatnim roku. - Boję się listonosza, że przyniesie kolejne awizo na pismo od ZUS. Siedzę , jak na szpilkach, stress mnie zżera – opowiada kobieta. Zamiast zajmować rozwojem firmy, ciągle kompletuje papiery, bo urzędnicy nieustannie żądają kolejnych dokumentów, nawet tych z początków działalności firmy. Pani Ewa twierdzi, że kontrole nasiliły się odkąd poszła na zasiłek macierzyński.(...)

- Odbieramy to jako nagonkę – podsumowuje działania ZUS pani Jadwiga (imię zmienione), ekonomistka, prowadząca od wielu lat biuro rachunkowe, najpierw we Wrocławiu, potem w Jeleniej Górze. W 2015 roku przeszła na wyższe składki ubezpieczenia społecznego, prowadziła firmę, zdobywała nowych klientów. Potem zaszła w ciążę. - W czasie urlopu macierzyńskiego okazało się, że jestem w drugiej ciąży – opowiada. Czekało ją nie lada wyzwanie - pogodzić wychowanie dwóch synów z prowadzeniem firmy, nie było łatwo. Ale dawała radę. Teraz jednak czuje, jak traci siły. Opowiada, że od ponad roku jest prześwietlana przez ZUS (...).

Iwona Kowalska – Matis, Regionalny Rzecznik Prasowy ZUS województwa dolnośląskiego wyjaśniała wówczas: „Zakład Ubezpieczeń Społecznych rocznie wypłaca ponad 200 mld zł różnego rodzaju świadczeń, w tym w granicach 11 mld zł świadczeń z tytułu choroby. Są to pieniądze wszystkich naszych klientów, uczestników powszechnego systemu ubezpieczeń społecznych. My odpowiadamy by środki te były wydawane racjonalnie i nie dochodziło do nadużyć. Naszym ustawowym obowiązkiem jest zarówno kontrola i weryfikacja tytułu do ubezpieczenia jak i prawa do świadczeń. Poruszamy się ściśle w ramach obowiązujących nas norm prawnych. Nie ma mowy by Zakład Ubezpieczeń Społecznych ukierunkował swoje działania na konkretna grupę społeczną, czy zawodową. W swoich kontrolach kierujemy się obiektywnymi zasadami – podstawą jest analiza ryzyka. Zapewniam, że nie mamy dziś do czynienia z sytuacją, w której to tzw. „kobiety na działalności” objęte byłyby specjalnym nadzorem przez pracowników ZUS. Co więcej nie prowadzimy żadnej ewidencji dotyczącej statusu klientów, u których prowadzone są kontrole".

Kobiety uważają, że praktyka urzędników ZUS nie zmieniła się a ucięzliwe kontrole nasiliły, nie składają więc broni. Dzisiaj w całej Polsce odbyły się nieme protesty, mające na celu zwrócenie uwagi na problemy młodych matek z ZUS-em. Kolejnym etapem protestów ma być marcowa pikieta pod kancelarią premiera w Warszawie.

protest ZUS - JG (1).jpg
protest ZUS - JG (2).jpg
protest ZUS - JG (3).jpg
protest ZUS - JG (4).jpg

Komentarze (17)

Madki do roboty. Ciąża to nie jest choroba.

Madki uczą kombinowania swoje bombelki kiedy te jeszcze siedzą w brzuchach.
Proszę ZUS o natężenie kontroli madek w ciąży na zwolnieniach.

Dlaczego tak ciemno w koło. Czyżby się obawiały czegoś ,że tak po ciemnicy protestują.

i bardzo dobrze... Teraz te matki takie delikatne, z dniem poczęcia od razu na zwolnienie, potem rok macierzyńskiego, 2 lata wychowawczego i 4 latka "pracy mijają". potem kolejne dziecko i powtórka. A podatnicy niech zapieprzają na kolejne przywileje

Bo to nie są Matki ino tylko ćpające i pijące puszczalskie i małoczytate madki.
Patologia.

Popieram ZUS w jego walce z madkami!

Tak źle o swojej madce się wyrażasz. Wyrodny syn.

Ledwo się opłuka po stosunku,a lekarz od razu wysyła na L4.

"Rasa "półpolaków" musi zginąć"

- Roman Dmowski

Ciekawe czy dziś któryś z prokuratorów miałby czelność podnieść rękę na Architekta Niepodległej Polski?

Żaden łoś nie skomentował na temat tylko wyłuskał ze swojej mózgownicy coś co mu od lat siedzi pod skorupą.

osobiscie znam jedna taka matke co wpadla na pomysl pobierania 5 tysi na zwolnieniu - zalozyla firme i oplacila skladke bedac juz w ciazy, a potem dostawala wysokie chorobowe i macierzyskie, oczywiscie firma to byla fikcja a zus jej wyplacil 100 tysi lekko liczac

Tak to prawda tak robią. Oczywiście nie wszystkie,dlatego trzeba weryfikować.

Gdzie te matki? Prześcieradła wywiesiły i koniec?

Madki na zwolnieniu siedzo jedzo i zamieniajo się w hipopotamy.

Skoro ZUS je tak trzepie znaczy że jest coś na rzeczy. A jest , bo ja również znam osobę która kombinuje z macierzyńskim . Nie popieram tych krzykaczek. Kiedyś matki pracowały do późnej ciąży i na macierzyńskim przebywały krótko. Co nagle się stało, że mamuśki są takie delikatne, chorowite i mają lewe ręce do pracy?

Nie hejtować Ja też jestem kobietą na działalności i powiem Wam tak boję się zajść w ciążę jak słyszę takie historie i obawiam się właśnie takich kontroli z ZUS-u. Kobiety powinne być wspierane i zachęcane do zakładania czy powiększania rodzin a nie żyć w stresie ani dla nich ani ich dzieci nie jest to wskazane, wiele kobiet ma poronienia trzeba dbać o kobiety w ciąży a także o te które już urodziły maluchy i z pewnością nie jest im łatwo się w tym nowym życiu odnaleźć i zorganizować zwłaszcza gdy rodzą dziecko po raz pierwszy.Praca na działalności do lekkich nie należy trzeba wszystkiego dopilnować osobiście począwszy od wszystkich opłat bo z każdego kąta się łapka po pieniądze wyciąga w naszą stronę: zus, czynsz,woda, światło, wynajem pomieszczenia,koszta związane z księgowaniem,bdo itp. opłaty a skończywszy na zakupie papieru toaletowego do swojego osobistego zakładu pracy i nikt tego z nas nie zrobi bo to nie jest niestety etacik przychodzisz na rano i wychodzisz po południu i nic cię nie interesuje i kasa co miesiąc na konto wpada robisz swoją robotę. Tutaj się trzeba naganiać i po opłaceniu tego wszystkiego nie zostaje już dla człowieka za wiele marzenia o dzieciach zostają rozmyte pozostaje smutek, rozczarowanie a czasami frustracja. Mam nadzieję ,że partia prorodzinna coś w końcu pomoże i zaradzi nie chce mi się wierzyć,że kobiety wyłudzają kasę z ZUS one chcą się po prostu w końcu założyć swoje rodziny żeby mieć w końcu te swoje wymarzone dzieci. Niestety kobieta ma ograniczony czas w którym może urodzić dziecko do menopauzy i potem to już do widzenia :( Dużo kobiet ma tez różne choroby kobiece gdzie ich płodność jest upośledzona muszą się leczyć i czasami jest ogromna radość gdy w końcu się uda i jest dzieciaczek na świecie. Hejterom życzę więcej wyrozumiałości i empatii dla wszystkich kobiet w wieku rozrodczym :)

Trzymam za was kciuki. Życzę powodzenia :)

Nie znając sytuacji nie oceniam z góry, a tym bardziej nie hejtuję. Nie ma na to przyzwolenia. Tego typu posty redakcja powinna moim skromnym zdaniem usunąć.

A teraz historia z ZUS bliskiej mi osoby. Pacjent chory na ciężką chorobę autoimmunologiczną.

Na domiar złego przyplątała się choroba z kręgosłupem. Chory miał jechać konkretnego dnia na zabieg do szpitala. Był na zasiłku chorobowym, bo był rzeczywiście chory.

Dostał wezwanie, że tego samego dnia, którego jedzie do szpitala do Wałbrzycha ma stawić się w ZUSie w Kamiennej Górze.

Nikt się nie przejął tym, że przyjęcie na oddział odbywa się o konkretnej porze i pacjent musi dojechać i zdążyć na czas. ZUS miał to w nosie.

W ZUSie niemiły i opryskliwy lekarz orzecznik, który bardzo się wywyższał i poniżał pacjenta, ale pacjent pomimo, że cierpiał nie dał się ****.skiemu lekarzowi i postawił go do pionu.

Innym razem było wezwanie do Wałbrzycha. Lekarz orzecznik miał potwierdzić zasadność przyznania zasiłku rehabilitacyjnego. Sam jednak ledwie słaniał się na nogach, ale pomimo tego był butny i arogancki. Pacjent powiedział krótko - nie chce mi Pan dać zasiłku, nie musi, dam sobie radę bez i chciał wyjść. Tu jednak lekarz "wymięknął". Nie, ja tak nie mogę - kajał się i przyznał świadczenie.

Reasumując pracownicy ZUS są bardzo mili, ale mają chore procedury i specjalnie przeszkolonych lekarzy orzeczników. Nie na darmo ludzie mówią, że do ZUS najlepiej przyjść z głową pod pachą.

Rozumiem, że są symulanci, ale też osoby, którym świadczenie się należy. Jest też gros osób, zwłaszcza starszych, które nie potrafią się bronić i dlatego ZUS i lekarze ich tak podle traktują.

Tą biurokracją się kiedyś wszyscy udusimy.