To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Niech wszyscy się obłowią

Jest stok, w dużej części miejski, i to tak szczęśliwie położony, że poza terenem Karkonoskiego Parku Narodowego i Natury 2000. Nic, tylko budować wyciąg, kupić ratrak i zarabiać na narciarzach. W Szklarskiej chcą, by udziały w tej maszynce do zarabiania pieniędzy mieli wszyscy mieszkańcy.

Stok znajduje się powyżej domu wczasowego Śnieżynka i sklepu Netto. Powyżej są parkingi przy dolnej stacji kolei linowej na Szrenicę.

- Spora część należy do miasta, reszta jest w rękach prywatnych - mówi przewodniczący Rady Miasta Szklarskiej Poręby, Grzegorz Sokoliński. - Kończymy opracowanie planu zagospodarowania przestrzennego dla tej części naszego miasta.

Łąka bezcenna
Plan będzie zakładał budowę wyciągu krzesełkowego dla narciarzy i rowerzystów. Łąka będzie mogła być przystosowana do zjazdów rowerowych i narciarskich. Jej doskonałe położenie oznacza, że jeśli plany zostaną zrealizowane, przedsięwzięcie będzie skazane na sukces.

Wyciąg może mieć długość około 800 metrów, w górnej części planowany jest snowpark z orczykiem, a na dole krótki orczyk dla dzieci i początkujących narciarzy. Naśnieżanie będzie możliwe dzięki ujęciu Sokole Oko, które znajduje się w pobliżu.

Górale potrafią
To nie jest nowa koncepcja zagospodarowania tego terenu. Nowy jest pomysł zawiązania spółki mieszkańców.

- Skoro w Jurgowie niedaleko Zakopanego potrafiło się skrzyknąć przy podobnym projekcie 400 górali, to dlaczego u nas ma się to nie udać? - pyta przewodniczący rady miasta.
Szczegóły spółki mają zostać ustalone przez fachowców, którzy wezmą sprawy w swoje ręce po uchwaleniu planu zagospodarowania. Z grubsza można jednak szacować, że jeśli postawienie wyciągu i urządzenie nartostrady i trasy zjazdowej dla rowerzystów będzie kosztować 8 milionów, a na objęcie udziałów zdecyduje się dwa tysiące mieszkańców, każdy będzie musiał wnieść 4 tysiące złotych.

Co na to mieszkańcy?
- Takie rozwiązania stosowane są już w Austrii czy Czechach - mówi właściciel schroniska Kamieńczyk, Jerzy Sielecki. Skoro wkład wynosiłby kilka tysięcy złotych, byłby gotowy przyłączyć się do spółki.

Cały artykuł w "Nowinach Jeleniogórskich" nr 46/09.

Komentarze (9)

..tak Górale potrafią ! .. ale Szklarska Poręba jest *ozdobiona "nie-góralami" ! * :s *

Masz rację, nie wiadomo skąd nagle w Karkonoszach wzięli się górale. Może przywiódł ich po cichu Liczyrzepa?
Przecież nawet najstarsi górale nie pamiętają, jak dawno temu w Szklarskiej mieszkali górale.

..chyba *ich wiatr halny .. przywiał !
:evil: ~~~~~~~~~~~

Wcale się nie dziwię, że górale wraz z halnym opuścili rodzinne Podhale. Tatry wymiękają przy naszych Karkonoszach pod każdym względem. :) :woohoo: :) :woohoo: :)

A nie lepiej zlikwidować Karkonoski Park Narodowy? Po co robić jakieś śmieszne mini wyciągi w mieście, skoro tuż obok są piękne góry, które można by rozsądnie zagospodarować?

Czesio. Czy wiesz, że jesteś g****?
Park Narodowy też jest formą reklamy służącej rozwojowi letniej turystyki.
Po drugie jego likwidacja możliwa jest wyłącznie poprzez zmianę ustawy i rozporządzenia Rady Ministrów.
Ale może ty znasz na to sposób, aby wciąg np. 3 lat doprowadzić do likwidacji parku. Problem w tym, że pozostaje jeszcze Natura 2000 - gorsza od parku.

Dlaczego pan redaktor nie zapytał się zwykłego mieszkańca Szklarskiej Poręby, skąd weżmie pieniądze na ten "genialny" pomysł.Dla pana Sieleckiego wykupienie udziałów to żaden problem,wszyscy wiedzą dlaczego.Jednak w tym mieście mieszkają też tacy ludzie, którym nie starcza do pierwszego.Co z nimi? Czy to nie jest przypadkiem tak,że towarzystwo miejscowych nowobogackich na mieniu gminnym chce rozkręcić kolejny interesik dla siebie?

Wybacz, ale to nie moja wina, że nie będziesz miała pieniędzy na wejście do spółki. Tak już jest na tym świecie.
Kilku, albo raczej kilkuset nowobogackich będzie chciało rozkręcić interesik, z którego skorzysta cała gmina.
Pomysł uważam za częściowo dobry, co wcale nie oznacza, że w z niego skorzystam. Mam złe doświadczenie ze spółkami.